PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6820}
7,1 28 670
ocen
7,1 10 1 28670
5,8 5
ocen krytyków
Komedia małżeńska
powrót do forum filmu Komedia małżeńska

I nie chodzi mi bynajmniej o zmiany architektoniczne. Zmieniłą się znacznie mentalnośc.

Spójrzmy na dójkę drugoplanowych bohaterów filmu: filozofa Remka i biznesmena Waldiego. Ten pierwszy został ukazany w pozytywnym świetle jako niezależnego człowieka który nic nie musi, ten drugi został negatywnie przerysowany i pokazany jako sztywny, nudny snob.

Z dzisiejszej perspektywy raczej za pozytywną postać ocenimy Waldiego niż Remka. Remek jest postacią infantylną, skrajnie nieodpowiedzialną, kimś dla kogo bycie kloszardem było ucieczką od normalnego, odpowiedzialnego życia. Nic nie musi, niczym się nie przejmuje. Zostawił żonę ponieważ nie odpowiadały mu jej naturalne ciągoty do awansu społecznego.

Natomiast Waldi został pokazany w karykaturalny sposób. Jednak jest osobą konkretną i odpowiedzialną. Doszedł do czegoś i jest z tego dumny. Jest człowiekiem sukcesu i przez to został przedstawiony w ten sposób.

Widać wyraźnie jaka była mentalność ludzi w 94 roku, niby komuna upadła jednak dalej siedziała w głowach. Na szczęście postrzeganie rzeczywistości już się znacznie zmieniło.

A jeżeli się nie zmieniło i jeżeli w kloszardzie widzimy zwycięzcę, a w zamożnym biznesmenie nudziarza to naprawdę boję się w jakim kierunku ten kraj zmierza.

ocenił(a) film na 7
mlody969

bardzo rozsądny komentarz

ocenił(a) film na 9
mlody969

Rzeczowa uwaga. Dobra na początek nocnej dyskusji przy winie w doborowym gronie.

ocenił(a) film na 7
mlody969

Obejrzyj sobie bajki Shrek, Piękna i Bestia, Kopciuszek i inne bajki, Nieoczekiwana zmiana miejsc, Titanic i inne filmy w których jest przedstawiony ten problem to zobaczysz że to nie jest za sprawą komunistycznej mentalności. Zależy jaką miarą mierzysz ludzi. Jeśli tym ile mają na koncie, tym co mają na sobie ubrane, tym jakie mają auto to rzeczywiście ta postać jest dla Ciebie człowiekiem sukcesu i tylko tyle jest warta ile ma na koncie albo jaką ma zdolność kredytową. Są przysłowia które opisują tą sytuację. Dla mnie ważna jest osobowość i siła charakteru dzięki którym nawet człowiek który nie ma nic może stanąć jak równy z równym przy każdym bez poczucia niższości.

jaczylion0

Mam wrażenie że chcesz powiedzieć, że pieniądze nie mają znaczenia. A to nieprawda. Remek jest postacią która ucieka od odpowiedzialności, zostawił żonę i się meneli na dworcach. Tu nie chodzi o stan konta tylko o podejście do życia. Waldi natomiast został przerysowany jako skrajny snob. Tylko że on sam do tego doszedł, nie urodził się jako magnat czy szlachcic, miał taki sam start tylko w przeciwieństwie do Remka bujającego w chmurach miał jakieś ambicje.

ocenił(a) film na 7
mlody969

Pieniądze mają takie znaczenie jakie mu ludzie nadadzą. Ty chciałbyś żeby automatycznie określały ludzi na bardziej i tych mniej wartościowych. W tym filmie obie postacie o których mówimy zostały przerysowane i nie wiem czy mówimy o tym filmie czy o rzeczywistości. Nie życzę Tobie żony materialistki która będzie ci tak zatruwać życie żeby poczuć się lepiej będziesz uciekał w nałogi albo do kochanek. Z żoną się nie rozstaniesz bo co ludzie powiedzą i majątek trzeba będzie podzielić. Dogadać też się z nią nie dogadasz bo to już jest taka wypaczona mentalność. Nikt nie ma takiego samego startu. Poza tym dla Remka zdobycie pieniędzy nie było problemem tylko nie przywiązywał do nich takiej wagi a właściwie przywiązywał taką jaką powinien według mojego zdania. Co do ambicji to każdy ma jakieś "cele, plany i pragnienia" i próbuje je realizować na tyle na ile może. Czy poznałeś kiedyś jakiegoś żula, menela czy kloszarda (nie spotkać czy natknąć tylko poznać). Nie wiem jak jest w innych miastach ale w moim mieście jest wielu i w niedalekiej przyszłości sam do nich dołączę. Ja poznałem i mogę ci powiedzieć że to są normalni ludzie którym się nie powiodło w życiu. Mają wady i zalety jak inni ludzie ale w przeciwieństwie do innych ludzi są prawdziwi, niczego już nie muszą udawać.

jaczylion0

Tu nie chodzi o same pieniądze ale o podejście do życia. Gratuluję tez ambicji dołączenia do menelstwa. Naprawdę jest się czym chwalić.

Generalnie w gospodarce rynkowej sprawa wygląda prosto: tym więcej ktoś zarabia im bardziej potrzebne produkty i usługi dostarcza innym. Jeżeli ktoś dobrze zarabia to znaczy że jego praca jest potrzebna na rynku. Natomiast kloszard który nic nie zarabia nie daje żadnego wkładu, a jak to najczęściej bywa żyje na koszt innych. To jest zasadnicza różnica.

Jezeli wolisz być na dnie niż na szczycie to naprawdę gratuluję. Gdyby każdy tak podchodził to dziś byśmy umierali z głodu.

ocenił(a) film na 7
mlody969

Jest wiele różnych dróg którymi ludzie przechodzą przez życie i nikt nie ma ambicji żeby zostać kloszardem po prostu czasem się tak dzieje z różnych powodów że ludzie schodzą albo zostają zepchnięci na margines jak Ty to nazywasz.

Jeżeli chcesz mnie przekonać że ludzie mający dużo pieniędzy mają więcej pieniędzy od takiego kloszarda to mnie przekonałeś.
Jeżeli chcesz mnie przekonać że ludzie mający dużo pieniędzy zdobyli je w uczciwy sposób/w drodze uczciwej rywalizacji to jestem w połowie przekonany.
Jeżeli chcesz mnie przekonać że ludzie mający dużo pieniędzy mogą zastąpić nimi wszystkie inne braki to mnie raczej nie przekonasz.

Generalnie to nie znam się na tej gospodarce rynkowej ale wydaje mi się że praca np. takiego śmieciarza jest bardziej potrzebna od pracy jakiegoś maklera z tej słynnej ulicy w USA przy której są same banki. Prawie każdy może zastąpić śmieciarza ale nie każdy ma predyspozycje żeby zostać maklerem. Chodzi mi o to że to czym się ktoś zajmuje nie musi mieć wpływu na to jakimi są ludźmi. To o czym pisałeś że ktoś żyje na czyjś koszt to mnie się raczej wydaje że ci nadziani ludzie są pasożytami żyjący na czyjś koszt. Znam wielu ciężko, uczciwie pracujących ludzi i wcale się nie bogacą. Ja nie chcę Ciebie przekonać że ludzie z marginesu są lepsi od szczytu hierarchii społecznej. Chcę tylko Ciebie przekonać że nieturzy ludzie nawet na dnie pozostają ludźmi. I odwrotnie. Niektórzy ludzie z hierarchii społecznej żeby dojść do miejsca do którego doszli musieli wiele poświęcić, wielu rzeczy się zrzec i wiele zatracić.

Poddaję się i życzę Ci szczęścia w życiu. Chociaż wydaje mi się że Tobie szczęście nie jest potrzebne wystarczą Ci pieniądze i to co sobie za nie kupisz.

jaczylion0

Sam piszesz, że śmieciarza łatwo zastąpić bo kazdy się do tej pracy nadaje, a z maklerem już gorzej. Skoro więc coś jest rzadsze to jest też cenniejsze. Na tej samej zasadzie jak zwykły węgiel i diament. To naprawdę prosta ekonomia. Skoro ilość potencjalnych maklerów jest ograniczona, a śmieciarzy jest pod dostatkiem to wiadomo czyja praca jest cenniejsza. I to zyskuje odzwierciedlenie w zarobkach.

Dlaczego niby nadziani ludzie mieli być pasożytami?

Wiesz, fajnie tak się pisze o człowieczeństwie, ale człowieczeństwem dzieci nie wykarmisz. Pieniądze może szczęścia faktycznie nie dają, ale ich brak szczęście odbiera.

ocenił(a) film na 7
mlody969

No i dobrze niech zarabiają dużo ale nie przypisuj im automatycznie innych cech tylko dlatego że do czegoś doszli. Diamentu nigdy nie widziałem ale myślę że podobałby mi się tak samo jak chińskie świecidełka.

"Dlaczego niby nadziani ludzie mieli być pasożytami?"
Dlatego że wiem skąd się biorą pieniądze. Niektórzy ludzie ciężko na nie pracują. Inni oszukują, rabują ludzi albo dewastują ziemię dla nich. Mam zarezerwowany szacunek dla ludzi którzy dorobili się czegoś tworząc coś ale wydaje mi się że takich ludzi w Polsce jest niewielu.

Zastanawiałem się nad tym co napisałeś w ostatnim zdaniu. No i z tymi dziećmi to mnie zażyłeś i nie wiem co odpisać bo nie wiem o co Ci chodzi. Jak byś był taki dobry i rozwinął to zdanie. Szczęście to jest stały stan umysłu oczywiście według mnie i nikt ani nic nie jest w stanie go odebrać.

jaczylion0

O to chodzi że cięzko być szczęśliwym jezeli musisz się zastanawiać czy będziesz miał za co następnego dnia kupić jedzenie dla siebie i rodziny. Czy będziesz miał za co kupić ksiązki dzieciakowi do szkoły, czy będziesz miał za co kupić niezbędne lekarstwa albo opłacić prąd i gaz. Pieniądz jest środkiem wymiany na dobra i usługi. Jezeli więc nie masz pieniędzy to nie masz dóbr i usług, a niektóre z nich są niezbędne aby ktoś mógl być szczęśliwy. Jedzenie z nieba nie spada, ubrania także, lekarstwa także.

Oczywiście są tez oszuści i zlodzieje, ale realnie spójrz na półkę sklepową - ktoś to wszytko produkuje, ktoś na tym zarabia. Zarabia na tym, że dostarcza to co kupują ludzie. Jeżeli wszyscy bogaci to przekręciarze to kto niby to wszystko produkuje i dostarcza na rynek?

Nie bardzo rozumiem tego tekstu odnośnie dewastacji ziemi. Ekolog?

ocenił(a) film na 7
mlody969

Można być szczęśliwym żyjąc z dnia na dzień tak jak Remek z tego filmu. Oczywiście nie dla każdego jest takie życie i oczywiście tacy ludzie nie są zbyt dobrym materiałem na głowę rodziny.

Pracowałem kiedyś w duńskiej firmie i muszę Ci powiedzieć że to był uczciwy pracodawca. Niestety kryzys załatwił tą firmę. Jest coraz gorzej ludzie są sprowadzani do roli niewolników pracujących za jedzenie i miejsce do spania. Ktoś na tym zarabia, na pracy dzieci i ludzi pracujących po kilkanaście godzin za głodowe stawki w tych biednych krajach. Polecam film "Opowieść o Rzeczach" - http://www.filmweb.pl/film/Opowie%C5%9B%C4%87+o+Rzeczach-2007-574137

Znałem przedsiębiorcę wybierającego ziemię ze "swojego" terenu żeby zamiast niej złożyć tam rozdrobnione odpady hutnicze zawierające całą tablicę Mendelejewa które potem przysypał ziemią a teren sprzedał.
Pracowałem w firmie która wypala w nocy farbę z metalowych przedmiotów bo się zdarza że są źle pomalowane a dym sobie leci na pobliskie osiedle. Ta farba gdy była w kartonach była oznaczona kościotrupem (tą czaszką z tymi kośćmi).
Pracowałem w firmie w której olej hydrauliczny się leje litrami do ziemi. Aż strach pomyśleć co się dzieje w innych firmach
A te wszystkie instytucje które powinny tego pilnować i kontrole w Polsce to jest fikcja one przychodzą tylko po pieniądze i masz tu kolejnych nadzianych ludzi kontrolerów.

Wydaje mi się że uczciwie zarobić duże pieniądze jest bardzo ciężko jeśli się nie ma znajomości.

jaczylion0

Rozumiem Twój tok rozumowania , natomiast jestem zdania że każdy z nas jest kowalem swojego losu i sam decyduje JAK przezyje zycie..Dyskusja z Tobą jeśli uważasz że ludzie którym sie nie powiodło , mieli wyjątkowe nieszczęscie, z mojej perspektywy nie ma sensu.Ja wychodze z zalozenia ze co mnie nie zabije to mie wzmocni inaczej zyloby mi sie znacznie trudniej na stopie finansowej i prywatnej bo juz dawno wpadłabym w tą horobe 21-ego wieku-depresję. mysle zupelnie inaczej. Nie można swoich niepowodzen tlumaczyc skutkami systemu, ekologi, ekonomii, niewłaciwymi ludzmi wokól nas, etc.. Na wszystko co mam pracowałam od zera , sama i co wazne zgodnie z moimi zasadami moralnymi.Mając "dolek" i finansowy i prywatny nie można sądzic ze to AEMAGEDON . Moze trezba zaakceptowac (niekoniecznie idealny) system i nie walcząc z nim zmieniac swiat powolutku. Trezba wstac i walczyc. Miec wpływ na swoje zycie i cały ten swiat.
To moje zdanie. Ale jesli ktos woli spasowac to jego decyzja, bo tak chce zyc. Wazne zeby był w tym swoim swiecie SZCZESLIWY.

ocenił(a) film na 7
asiacdn

Każdemu może powinąć się noga i upaść. Niektórzy mają siły żeby szybko powstać a inni nie a jeszcze inni nie maja szansy bo są deptani przez tych co są wyżej.

jaczylion0

"Pracowałem kiedyś w duńskiej firmie i muszę Ci powiedzieć że to był uczciwy pracodawca. Niestety kryzys załatwił tą firmę. Jest coraz gorzej ludzie są sprowadzani do roli niewolników pracujących za jedzenie i miejsce do spania. Ktoś na tym zarabia, na pracy dzieci i ludzi pracujących po kilkanaście godzin za głodowe stawki w tych biednych krajach. Polecam film "Opowieść o Rzeczach" - http://www.filmweb.pl/film/Opowie%C5%9B%C4%87+o+Rzeczach-200..."

A ja polecam liznąć trochę ekonomii. Po pierwsze gdzie tu niewolnictwo? Niewolnik jest zmuszany do pracy. Tu ludzie mają wybór - albo akceptują daną oferte albo nie akceptują. Jakbyś nie zauważył to ci ludzie pracujący za te głodowe stawki nie mają alternatywy - gdyby nie te złe firmy oferujące pracę na takich a nie innych warunkach to ci ludzie w ogóle nie mieliby szansy zarobić na to jedzenie i spanie. Tylko tacy wrażliwcy społeczni jak ty najchętniej by tego zakazali skazując tych ludzi na życie w lepiankach i zbieractwo.

A stawka pracy jest ceną, ceną taką jak każda inna i ustalaną przez mechanizm ceny. I jakbyś nie zauważył ten proceder sprawia że te biedne kraje stopniowo się bogacą. Nie bardzo czego oczekujesz. Ze przedsiębiorcy będą oferować zachodnie stawki z czystej miłości bliźniego?

ocenił(a) film na 7
mlody969

Mam nadzieje że nadejdzie taki czas w którym rządy nie pozwolą niszczyć gospodarek swoich krajów co uniemożliwi biznesmenom robienie z wolnych ludzi niewolników którzy nie mają wyboruj i muszą pracować za to co dają biznesmeni dobroczyńcy. Taki Janusz Korwin-Mikke ma taki plan żeby wszystko w Polsce sprywatyzować a potem ci ludzie którzy coś mają będą mogli wynajmować innych ludzi którzy nic nie mają za 5zł do zamiatania posesji czy czegoś tam podobnego. Janusz Korwin-Mikke tu zakłada że ludzie którzy coś mają/biznesmeni będą honorowi i będą uczciwie wyceniać i płacić za pracę a może 2zł bo jest wolny rynek a może za miskę resztek jedzenia. A ludzie którzy nic nie mają będą umierać z głodu nie będą mieli wyboru i będą pracować za miskę resztek jedzenia. Kiedyś jak byłem młodszy wierzyłem w uczciwość ludzi i to co mówił ten pan wydawało mi się sensowne i dalej uważam że mówi z sensownie bo ten pan zna się na ekonomi (która jest w miarę przewidywalna ale za bardzo nie znam się na tym więc możesz mnie poprawić), jest wykształcony i ma o wiele większą wiedzę ode mnie. Wydaje mi się że ten pan pomija czynnik ludzki i złe skłonności ludzi. Czy grałeś kiedyś w Eurobiznes czy coś takiego - taka gra planszowa? To teraz wyobraź sobie że zaczynasz grać w taką grę w której wszystko już jest wykupione przez innych graczy nikt Ci nic nie sprzeda "nawet gdybyś się wzbogacił na niewolniczej pracy". I jaki wtedy miałbyś stosunek do tego co tam propagujesz. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia - wszystko jest względne ale nie znam się na tym.

Bardzo polecam film "Pieniądze jako dług" - http://www.filmweb.pl/film/Pieni%C4%85dze+jako+d%C5%82ug-2006-560432

jaczylion0

Nic niestety z ekonomii nie rozumiesz. W to co mówi Mikke za bardzo nie wnikam bo nie uwazam go za powaznego człowieka a tym bardziej za ekonomistę. Natomiast z Tobą jest taki problem że nie rozumiesz nawet podstawowych zagadnień i dlatego piszesz takie kwiatki jak te powyżej.

Po pierwsze w jaki sposób przedsiębiorcy niby niszczą gospodarkę? Z tego co widać to raczej rząd ją niszczy. Poza tym jaki byłby sens niszczenia gospodarki przez przedsiębiorców? Przecież im ostatecznie chodzi o to aby sprzedać to co produkują, więc ubóstwo jest dla nich niekorzystne. Patrzysz na biznesmenów jak na jakąś lożę masonów która sobie ustala jakieś niecne cele a potem skrzętnie do nich dąży. Tymczasem to są różni ludzie którzy po prostu chcą zarabiać pieinądze - zresztą tak samo jak pracownicy.

Tu nie chodzi o żadnen honor i wrażliwość aby podzielić się z bliźnim. Na tym opierał się komunizm i dlatego poniósł klęskę wszędzie na świecie. Nie rozumiesz niestety mechanizmu ceny i dlatego piszesz takie rzeczy jak płacenie miską resztek jedzenia oraz o pominięciu czynnika ludziego. Kolego, wolny rynek to jest właśnie czynnik ludzki. Pensja jest ceną taką jak cena pralki czy jabłek. Czy zastanowiłeś się może dlaczego za chleb płacisz 2 zł a nie 50? Przecież w interesie przedsiębiorców jest otrzymywać jak najwyższą cenę za swoje produkty. Może dlatego że cena jest wynikiem konsensusu pomiędzy kupującym i sprzedającym? Może dlatego że jakby chleb kosztował 50zł to dana piekarnia by nie znalazła na niego nabywców? Może dlatego że klienci by poszli do konkurencji, a zakładając że byłaby zmowa cenowa (co w tym przypadku jest nierealne) to przestawiliby sie na inne źródła pożywienia?

W interesie sprzedającego jest dostać jak najwięcej pieniędzy, w interesie kupującego jest zapłacić jak najmniej. Tak jest w przypadku codziennych zakupów jak i w przypadku pracy. Dlaczego na siebie nie spojrzysz jako na wielkiego wyzyskiwacza jeżeli idziesz do tego sklepu w którym są tańsze produkty które chcesz kupić? Przecież to jest dokładnie to samo. I jak to jest, że jak chcesz kupić pralkę to nikt ci jej nie sprzeda za 100zł? Po prostu jeżeli proponujesz cenę poniżej ceny rynkowej to co najwyżej ktoś postuka się w czoło.

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc o "uczciwej wycenie" pracy. Masz jakiś wzór specjalny który pozwala wycenić prace? Albo jakiegokolwiek innego produktu czy usługi? To przecież nic innego jak wycena rynkowa, czyli punkt w którym przecina się krzywa popytu i podaży, tzn: cena którą akceptują obie strony transakcji.

Gospodarka w przeciwieństwie do gry planszowej nie ma stałej liczby dóbr a liczba podmiotów jest dużo większa, co za tym idzie zmienia się ich położenie. Dlatego niemożliwa jest sytuacja w której wszystko jest wykupione i nikt już nie chce nic sprzedać.

I jesteś w błędzie twierdząc, że punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Nie było do tej pory systemu który lepiej by ograniczał biedę niż wolnorynkowy kapitalizm.

A co do pieniędzy jako dług, zdaje się że kiedyś widziałem ten film i z tego co pamiętam to zawierał poważne błędy merytoryczne bo np niewłaściwie przedstawiono mechanizm bankowej kreacji pieniądza. Pieniądz jest kreowany przy wtórnym obiegu bankowym, a nie tak że bank sobie pożycza więcej niż ma. Poza tym takie sztuczne pompowanie pieniędzy w gospodarkę z wolnym rynkiem niewiele wspólnego ma - to raczej keynesizm. I tak było w przypadku obecnego kryzysu finansowego. Kto wpompował te pieniądze w gospodarkę? Przedsiębiorstwa sobie dodrukowały? Czy może rząd przy pomocy banku centralnego?

ocenił(a) film na 7
mlody969

Zalałeś mnie tutaj wodą a na to co udało mi się z niej wyłowić odpowiem.
Jak już Ci pisałem wcześniej nie znam się na ekonomi ani gospodarce więc nie udają tu jakiegoś znawcy to są tylko moje przemyślenia.

"Sens niszczenia gospodarki przez przedsiębiorców"
Ty bierzesz pod uwagę przedsiębiorców w obrębie jednego kraju a ja biorę pod uwagę wszystkie kraje - to się chyba nazywa globalizacja i wszystko co się z nią wiąże złego.

Nie znam się na tym ale wydaje mi się że komunizm czy socjalizm nie poniósł klęski na całym świecie. Kuba chyba dobrze sobie radzi a inne kraje były niszczone przez kapitalistów wszelkimi dostępnymi sposobami ale to tak sam sobie wydedukowałem i nie mam na ten temat żadnych dowodów ani wiedzy.

Jeśli chcesz prowadzić ze mną dyskusję nie nazywaj mnie kolegą. Jestem bardzo wrażliwy na tym punkcie.

Przykład z piekarzem kompletnie mi tu nie pasuje.
Piekarz nie ma wyboru wycenił swoje pieczywo na tyle żeby mieć zysk i żeby nie stracić klientów na rzecz konkurencji i z tym się zgadzam. Przypuśćmy że 1% ludzi wykupi wszystkie firmy i wszystkie pola uprawne a z czasem budynki mieszkalne, pozostałe 99% ludzi pozostanie z niczym. teraz ten 1% gdyby nie było pułapu czy jak to tam się nazywa płacy minimalnej mogliby dowolnie obniżać płacę aż do miski resztek jedzenia a to nie jest cena którą akceptują obie strony transakcji, te 99% nie może iść do konkurencji. Ty chyba nigdy nie głodowałeś i nie wiesz że ludzie głodujący zgodzą się na wszystko. Z powodu rozwoju techniki praca ludzi jest zastępowana przez maszyny i nie potrzeba już tylu rąk do pracy więc jest duże bezrobocie na jedno stanowisko jest 10 chętnych (to tak sobie strzeliłem kompletnie nie mam na ten temat żadnej wiedzy). Cały ten 1% z wyjątkami to tylko ludzie którzy dbają tylko o swój tyłek czyli pasożyto-chwasty i nic ich nie obchodzi dobro innych.

Wydaje mi się że wolnorynkowy kapitalizm nie ogranicza biedy on ją spycha gdzie indziej.

Prywatne banki sobie stworzyły pieniądze a potem te nieistniejące pieniądze sprzedały dalej innym krajom i tak powstał kryzys ale może się mylę bo moja wiedza na ten temat jest niewielka.

Żyjemy na skończonej planecie i tereny są stałą liczbą. Zasoby naturalne są stałą liczbą. Wydaje mi się że dobra w kapitalizmie skupiają się na szczycie czyli tam gdzie są pieniądze za które można je kupić.

I nie lekceważ spisków, zabójstw prezydentów (Nie mam tu na myśli tej słynnej katastrofy na Ukrainie chyba) i prób monopolizacji rynków.

jaczylion0

Niestety, ale Twoje przemyślenia są błędne. Poniżej przedstawiam dlaczego:

"Ty bierzesz pod uwagę przedsiębiorców w obrębie jednego kraju a ja biorę pod uwagę wszystkie kraje - to się chyba nazywa globalizacja i wszystko co się z nią wiąże złego."

Która gospodarka została zniszczona przez kapitalistów? Bo z tego co widać to tam gdzie może się rozwijać prywatny kapitał następuje wzrost gospodarczy.

"Nie znam się na tym ale wydaje mi się że komunizm czy socjalizm nie poniósł klęski na całym świecie. Kuba chyba dobrze sobie radzi a inne kraje były niszczone przez kapitalistów wszelkimi dostępnymi sposobami"

Kuba nie radzi sobie dobrze. Kubański PKB per capita (tzn produkt krajowy brutto w przeliczeniu na głowę mieszkańca) jest szacowany na około 5 tys dolarów. Dla porównania PKB per capita Polski wynosi obecnie około 20 tys dolarów. Weź tez pod uwagę sytuację polityczą, a dokładniej bardzo "ograniczoną" demokrację, która to jest naturalną konsekwencją systemu socjalistycznego. Jakbyś się zagłebił w historię to byś odkrył, że nie było do tej pory demokratycznego kraju bez kapitalizmu. Owszem, były kraje autorytarne i kapitalistyczne, ale nigdy nie było demokratycznych i niekapitalistycznych.

A socjalizm niestety wali się pod własnym ciężarem, sam jest swoim największym wrogiem. Tu chodzi po prostu o strukturę bodźców ekonomicznych, które są niewydajne, a tym samym cały system jest niewydajny. Do tego dochodzi niemożność przeprowadzenia kalkulacji ekonomicznej w warunkach nierynkowych co skutkuje niewłaściwą alokacją zasobów. Krótko mówiąc: nie wiadomo co, ile i dla kogo produkować. Dlatego były puste półki sklepowe i kartki.

"Piekarz nie ma wyboru wycenił swoje pieczywo na tyle żeby mieć zysk i żeby nie stracić klientów na rzecz konkurencji i z tym się zgadzam. Przypuśćmy że 1% ludzi wykupi wszystkie firmy i wszystkie pola uprawne a z czasem budynki mieszkalne, pozostałe 99% ludzi pozostanie z niczym."

Podstawowy błąd w założeniach. Po pierwsze, aby ten 1% wszystko wykupił dotychczasowi właściwiele muszą chcieć swoją własność sprzedać. A nawet jak zechcą i sprzedadzą to nie zostaną z niczym tylko z pieniędzmi które z tej sprzedazy uzyskają które będą mogli zainwestować w coś innego. Po drugie ten 1% ludzi to nie loża masonów tylko konkurenci. W XIX wieku w USA istniało kilka firm zajmujących się przewozami kolejowymi. Zawierano kilka zmów cenowych. Wszystkie samoistnie upady bo zawsze któraś z nich chciała wybiec przed szereg.

" gdyby nie było pułapu czy jak to tam się nazywa płacy minimalnej mogliby dowolnie obniżać płacę aż do miski resztek jedzenia a to nie jest cena którą akceptują obie strony transakcji"

Przedstawiciele róznych, nawet sprzecznych szkół ekonomicznych: monetaryści, austriacy, zwolennicy ekonomii podaży a nawet keynesiści zgadzają się co do tego że płaca minimalna szkodzi. Bo de facto płaca minimalna odcina od rynku pracy tych najmniej wykwalifikowanych, zarabiających najmniej. To nie jest naprawdę żadna filozofia - wraz ze wzrostem ceny popyt spada. Jakby ktoś ustawowo podniósł cenę minimalną np na makaron to popyt na makaron by spadł. Z pracą tak samo. Płaca minimalna jest jednym z czynników które generują bezrobocie.

"Z powodu rozwoju techniki praca ludzi jest zastępowana przez maszyny i nie potrzeba już tylu rąk do pracy więc jest duże bezrobocie"

Nic podobnego. Tak by było gdyby istniała jakaś z góry określona ilość pracy do wykonania, ale jest przeciwnie. Zauważ że gwałtowna automatyzacja miała miejsce lata temu, w pierwszej połowie XX wieku. Bezrobocie powinno rosnąć od tego czasu lawinowo sięgając kilkudziesięciu procent w krajach uprzemysłowionych, a jednak czegoś takiego nie było i nie ma. Dlaczego? Z prostego powodu: maszyna zastępująca człowieka generuje oszczędności, które zasilają inne gałęzie gospodarki powodując ich rozwój. Krotko mówiąc: jezeli kupisz jakiś produkt za 10zł zamiast za 20 to masz dodatkowe 10 zł które możesz wydać gdzie indziej. Zauważ że w krajach rozwiniętych dominuje sektor usług ktory się rozwinął właśnie z tego powodu.

"Cały ten 1% z wyjątkami to tylko ludzie którzy dbają tylko o swój tyłek czyli pasożyto-chwasty i nic ich nie obchodzi dobro innych."

Pasożyto chwasty? A czy przypadkiem nie zarobili swoich pieniędzy dostarczając ludziom produkty czy usługi których ci potrzebowali? I cóż jest złego w dbaniu o swój tyłek? Czy to cecha tylko tych bogaczy? Naprawdę, chyba oczekujesz że ludzie staną się jakimiś hipisami żyjącymi miłością dla innych.

"Prywatne banki sobie stworzyły pieniądze a potem te nieistniejące pieniądze sprzedały dalej innym krajom i tak powstał kryzys ale może się mylę bo moja wiedza na ten temat jest niewielka."

Pieniądz został wykreowany przez FED (amerykański bank centralny) za pomocą niskich stóp procentowych. W dodatku społeczna polityka pana Clintona zakładała ułatwienie zakupu mieszkań dla najbiedniejszych. W tym celu powołano dwie państwowe bliźniacze firemki: Fennie Mae i Freddie Mac które poręczały te kredyty. Krotko mówiąc państwo dało pieniądze na te kredyty i zachęciło do ich rozdawnictwa. A jak się wszystko posypało to już winne same banki?

ocenił(a) film na 7
mlody969

"Która gospodarka została zniszczona przez kapitalistów?"
Np. Polska gospodarka. Z tego filmu "Korporacja" - http://www.filmweb.pl/film/Korporacja-2003-123336 dowiedziałem się ze jakaś korporacja z San "Francisko" chciała sprywatyzować deszczówkę czyli wodę która leci z nieba w jakimś tam kraju. Oprócz tego mając prawie że nieograniczone środki mogą połykać kraje manipulując walutami. Jesteś jakimś ekspertem wiec lepiej wiesz na czym to polega. Niszczą kraje żeby zagrabiać zasoby naturalne żeby ich kapitalistyczny sen potrwał jeszcze trochę.

Co Ty mi tu o PKB piszesz a kogo to obchodzi i co z tego ludzie mają. Skoro Polska jest taka bogata to nie rozumiem dlaczego nie spłaci tego marnego zadłużenia 20 tysięcy złotych na mieszkańca a zamiast tego jest w stanie płacić tylko odsetki z tego długu (jeszcze raz podkreślam że moja wiedza na każdy temat opiera się tylko na usłyszanych lub przeczytanych informacjach i w każdej chwili możesz mnie poprawić).

Taką demokrację jaka jest w Polsce dla mnie jest nic nie warta i co ludzie mają z niej? To że teraz bd musieli pracować po dwanaście godzin dziennie bez względu na swoją wolę (jak niewolnicy". Nie wiem ty to już jest czy dopiero będzie.

Nie znam się na tym ale wydaje mi się że socjalizm odbudował, uprzemysłowił i rozwinął pod każdym względem Polskę. Co Ty piszesz? W socjalizmie czy komunizmie (przyznam się że nawet nie wiem czym to się różni) nie było ludzi którzy zorientowaliby się czego brakuje na rynku. Teraz też chyba nie ma takich ludzi bo towary są sprowadzane zza granicy Polski co eksportuje bezrobocie do Polski. Jestem 77 rocznik i kartki pamiętam, ale nie pamiętam żeby czegoś mi brakowało w socjalizmie - może za późno się urodziłem. A teraz się ludzi straszy socjalizmem że powrócą kartki.

Wydaje mi się że kapitalizm opiera się na pomnażaniu i gromadzeniu pieniędzy i środków produkcji. Ludzie z prawie nieograniczonym kapitałem mogą połknąć wszystko i każdego bo nie maja co robić z pieniędzmi które i tak później do nich spłyną z powrotem.

W tym akapicie z tą płaca minimalną widzę że jednak podobałoby Ci się gdyby ludzie pracowali dla Ciebie za miskę resztek jedzenia.

Żeby wydać te 20zł trzeba najpierw je zarobić ale gdzie jak maszyny zastępują ludzi. Tam gdzie maszyny nigdy nie zastąpią ludzi a przynajmniej tak mi się wydaje czyli prostytucja, sprzedaż własnych narządów i inne rzeczy które teraz nie przychodzą mi do głowy ale w kapitalizmie wszystko jest możliwe. Żeby otworzyć jakiś biznes usługowy (chyba o to Ci chodzi) raz że trzeba mieć kapitał początkowy i mieć jakieś szanse że ten interes przetrwa. Gdy pieniądze są gromadzone w ograniczonej grupie ludzi którzy nawet nie są w stanie wydać tych pieniędzy do końca życia i cały czas spływają nowe to tej grupie nie potrzeba miliarda firm usługowych a resztę ludzi nie stać żeby iść do fryzjera czy kosmetyczki (jak pamiętasz miska resztek jedzenia :))

Pasożyto-chwasty
Oczywiście nie wszyscy biznesmeni tacy są a przynajmniej mam taką nadzieję. Gromadząc kapitał, środki produkcji i nieruchomości pasożytując na innych ludziach zawłaszczają przestrzeń życiowa (która w kapitalizmie jest własnością prywatną) i wolność innych ludzi (praca po dwanaście godzin, mobbing, molestowania, szantaże).

Nie, nie i jeszcze raz nie mów mi że to politycy są winni ostatniego kryzysu. Pieniądze są kreowane codziennie w ogromnych ilościach i chyba nikt już nie ma nad tym kontroli w każdym banku. Polecam jeszcze raz film "Pieniądze jako dług". Jak powstał kryzys dowiedziałem się z filmu "Inside Job" - polecam.


jaczylion0

"Np. Polska gospodarka."

A to bardzo ciekawe, bo z tego co można zaobserwować to Polska gospodarka rośnie i jest w nieporównywalnie lepszej kondycji niż w 89 roku.

" dowiedziałem się ze jakaś korporacja z San "Francisko" chciała sprywatyzować deszczówkę czyli wodę która leci z nieba w jakimś tam kraju."

I co, udało się? Traktuję to raczej w kategorii żartu.

"Oprócz tego mając prawie że nieograniczone środki mogą połykać kraje manipulując walutami. "

Korporacje nie mają tanich nieograniczonych środków. Wydaje mi się, że z góry mylisz wartość korporacji z jej zasobami pieniężnymi. Otóż mogę mieć firmę wartą 1mln złotych, ale na koncie moze być tylko 50 tysięcy.

Poza tym rynki finansowe, podobnie jak kapitałowe to takie miejsca gdzie ścierają się kupujący i sprzedający. Grający na zwyżke jak i grający na spadek. Zakładając, że jakiś grubas wejdzie na rynek i zacznie zaniżać walutę to jej coraz niższa cena będzie skutkowała coraz wyższym popytem powodującym ruch w drugą stronę. Kurs walut to też cena jak każda inna i jej mechanizm jest mechanizmem samoregulującym sie. Zdarzają się ataku na kurs, ale to ma charakter krótkoterminowy z wyżej wymienionych powodów.

"Co Ty mi tu o PKB piszesz a kogo to obchodzi i co z tego ludzie mają. "

PKB per capita to najwierniejszy wskaźnik poziomu życia obywateli. Im jest niższy tym większa jest bieda. PKB to suma wartości produkcji na terenie danego kraju, per capita to suma na danego mieszkańca. Im mniej produkcji przypada na jednego mieszkańca tym niższa jego siła nabywcza a więc uboższe życie.

"Skoro Polska jest taka bogata to nie rozumiem dlaczego nie spłaci tego marnego zadłużenia 20 tysięcy złotych na mieszkańca a zamiast tego jest w stanie płacić tylko odsetki z tego długu "

Powyżej wyjaśniłem co to jest PKB per capita. To nie jest średnia ilość zapłaconych podatków, a nawet jakby była to spłacenie zadlużenia nie jest jedynym wydatkiem budżetowym.

"Taką demokrację jaka jest w Polsce dla mnie jest nic nie warta i co ludzie mają z niej? To że teraz bd musieli pracować po dwanaście godzin dziennie bez względu na swoją wolę (jak niewolnicy". Nie wiem ty to już jest czy dopiero będzie."

To mają, że możesz sobie wyjść na ulice i krzyknąć "precz z Tuskiem" i nikt cię nie zamknie do paki. To, że możesz publicznie w internecie narzekać na system i nikt ci nie wparuje o 6 rano do mieszkania.

Kto ma teraz pracować po 12 godzin dziennie?

"Nie znam się na tym ale wydaje mi się że socjalizm odbudował, uprzemysłowił i rozwinął pod każdym względem Polskę."

Zacofał. Polska nie była jedynym krajem dotkniętym przez wojnę. Ale spójrz na jakim poziomie dziś są kraje dotknięte wojną które potem nie miały socjalizmu. Owszem, pobudowano różne zakłady przemysłowe tylko, że to były polityczne decyzje a nie ekonomiczne. Był przykaz z góry aby produkować więcej stali to się produkowało więcej stali niezaleznie od tego czy był z tego jakiś zysk i czy brakowało innych produktów. A po 89 roku okazało się, że te zakłady były nierentowne, z olbrzymimi przerostami zatrudnienia i nie potrafiły się przestawić na warunki rynkowej konkurencji.

"W socjalizmie czy komunizmie (przyznam się że nawet nie wiem czym to się różni) nie było ludzi którzy zorientowaliby się czego brakuje na rynku."

Niezaleznie od tego czy zdawali sobie sprawę czy nie to zaniki ciepłej wody, prądu, puste półki w sklepach i wielkie kolejki aby coś kupić chyba nie świadczą o efektywności tego systemu?

Poza tym dziś też możesz dzieciaka od małego chować w piwnicy o chlebie i wodzie i prać mózg że tak wszyscy mają, też nie będzie zdawał sobie sprawy z tego co traci, ale to chyba nie oznacza że tak jest ok?

" Teraz też chyba nie ma takich ludzi bo towary są sprowadzane zza granicy Polski co eksportuje bezrobocie do Polski"

Nieprawda. Import i eksport muszą być w równowadze. Bo eksport jest naszą zapłatą za import.

"A teraz się ludzi straszy socjalizmem że powrócą kartki."

Bo tak jest, socjalizm jest gospodarką niedoborów. Jak chcesz mogę CI dokładnie wyjaśnić dlaczego.

"Wydaje mi się że kapitalizm opiera się na pomnażaniu i gromadzeniu pieniędzy i środków produkcji."

Kapitalizm to taki system który motywuje ludzi do produkcji poprzez odwołanie do egoizmu jednostki. Po prostu jeżeli biznesmen A chce zarobić to musi dostarczyć na rynek czegoś czego ludzie potrzebują. Jak to pisał Adam Smith "nie z dobrej woli piekarza mamy codziennie świeże bułki".

"W tym akapicie z tą płaca minimalną widzę że jednak podobałoby Ci się gdyby ludzie pracowali dla Ciebie za miskę resztek jedzenia."

Nie podobałoby mi się. Tylko to nie zmienia faktu że płaca minimalna szkodzi. Tobie się wydaje, że jak podniosą płacę minimalną to ludzie więcej będą zarabiac - a nie przychodzi ci do głowy że wtedy ci których praca jest wyceniana poniżej płacy minimalnej po prostu legalnie tej pracy nie znajdą? W ekonomi proste rozwiązania najczęściej przynoszą odwrotny skutek, tylko to trzeba zrozumieć.

"Żeby wydać te 20zł trzeba najpierw je zarobić ale gdzie jak maszyny zastępują ludzi."

Automatyzacja nie jest procesem który zachodzi w jedną noc. Zresztą ten proces miał miejsce już dawno i masowego bezrobocia nie wywołał. Kiedyś nie było tak potężnego sektora usług jak dziś i on też nie zrodził się w jedną noc. Gdyby było tak jak piszesz to pracownicy stopniowo wypierani przez maszyny pracy by nie znajdywali a kraje uprzemysłownone by miały bezrobocie po 50-60%

"Gdy pieniądze są gromadzone w ograniczonej grupie ludzi którzy nawet nie są w stanie wydać tych pieniędzy do końca życia i cały czas spływają nowe to tej grupie nie potrzeba miliarda firm usługowych a resztę ludzi nie stać żeby iść do fryzjera czy kosmetyczki"

Tobie się chyba wydaje, że te pieniądze gromadzone przez tych bogaczy są zakopane z tyłu willi w skarpetach. Ale nie, przecież one cały czas sa w gospodarce powodując ożywienie w innych branżach. Te miliardy zgromadzone przez miliarderów to nie jest skarbiec z wielką ilością gotówki tylko udziały w firmach, a firmy te działają, inwestują, konsumują itp.

Poza tym branża usług to nie tylko fryzjer i kosmetyczka ale także potężna branża internetowa. To także handel który sprawia ze rano możesz kupić w kilka minut potrzebne produktu zamiast dygać po wszystko do producentów.

"Oczywiście nie wszyscy biznesmeni tacy są a przynajmniej mam taką nadzieję. Gromadząc kapitał, środki produkcji i nieruchomości pasożytując na innych ludziach zawłaszczają przestrzeń życiowa"

Co nazywasz pasożytowaniem? To, że ktoś miał pomysł, zainwestował i zarobił dzięki temu pieniądze?

"Nie, nie i jeszcze raz nie mów mi że to politycy są winni ostatniego kryzysu. Pieniądze są kreowane codziennie w ogromnych ilościach i chyba nikt już nie ma nad tym kontroli w każdym banku."

Tylko, że przy spłacie kredytu zachodzi mechanizm odwrotny. Perturbacje się zaczynają gdy ktoś majstruje przy stopach procentowych. I tak było tez w tym przypadku. FED za pomocą niskich stop procentowych (w pewnych momentach nawet poniżej poziomu inflacji) wtloczył do gospodarki olbrzymią ilość pieniądza, który potem zaczął szukać sobie lokaty. A że niskie stopy oznaczają nie tylko tani kredyt ale także niską opłacalnośc lokat bankowych to szukano gdzie indziej. Zbiegło to się z polityką pro-mieszkaniową więc padło na rynek nieruchomości. Już wcześniej, na przełomie wieków był sygnał ostrzegawczy który został zignorowany, a mianowicie krach dot-comów.

ocenił(a) film na 7
mlody969

Ta dyskusja jest bez sensu i szkoda mi czasu. Poddaje się co nie znaczy że mnie do czegoś co napisałeś przekonałeś.

jaczylion0

po prostu nie rozumiesz ekonomii. i nie chcesz zrozumieć. tylko niestety w gospodarce jest tak, że ludzie z dobrymi szczerymi chęciami mogą niechcący wywołaś straszne szkody. Ja tez chcę aby ludzie żyli dobrze i nie zastanawiali się co będą mieli jutro do jedzenia - tylko że ja trochę uwagi poświęciłem (jakieś 10 lat) na to aby zrozumieć jak najlepiej to zrobić

ocenił(a) film na 7
mlody969

Ktoś kiedyś powiedział ze każdy system czy to jest socjalizm czy kapitalizm może być tak dobry lub tak zły jak ludzie którzy go tworzą (czy coś o podobnym znaczeniu). Ja nie chcę żeby wszyscy byli biedni czy bogaci. Niech są te podziały i niech mądrzy, sprytni i wykształceni ludzie się bogacą. Boję się tylko o to żeby nie zabrakło przestrzeni życiowej z tego powodu dla innych ludzi, niewolnictwa, i pozbawienia ludzi ludzkiej godności. Bo wtedy będę zmuszony się zmienić w ludzki inteligentny, samonaprowadzający pocisk sprawiedliwości przed którym nie uchroni was żadne wojsko,. policja, chronione osiedla, alarmy i kuloodporne auta.

jaczylion0

To pięknie brzmiąca, patetyczna ale niestety błędna fraza. Problemem socjalizmu nie jest to, że tworzą go nieodpowiedni ludzie tylko to że bazuje na błędnych założeniach co sprawia że nie jest w stanie wydajnie zaspakajać ludzkich potrzeb. Socjalizm zakłada centrane planowanie a już to samo w sobie jest złe. Mądrale z ministerialnych gabinetów nie są w stanie oszacować procesów zachodzących w całej gospodarce i to niezaleznie od tego jak bardzo by się starali.

Do tego dochodzi brak rynkowych cen, a te są o tyle ważne że niosą w sobie informacje o zapotrzebowaniu rynku. Był w ubiegłym stuleciu pewien ekonomista o nazwisku Mises który udowodnił, że ekonomiczna kalkulacja w gospodarce socjalistycznej jest niemożliwa, na co socjalistyczny ekonomista Oskar Lange powiedział, że za to odkrycie przed ministerstwem gospodarki powinno mu się postawić pomnik.

Do tego dochodzi jeszcze problem własności państowej czyli własności niczyjej. W przypadku prywatnej firmy właściciel dba o to aby zarabiała bo jest to jego zarobek. A w przypadku własności państowej? Kto ma o to dbać jezeli zarobek nie będzie jego zarobkiem, ani strata jego stratą?

Wychodzisz po prostu z błędnego założenia, że kapitalizm to gromadzenie zasobów w rękach niewielu ludzi czego skutkiem będzie ograniczenie ich ilości dla reszty. Tylko, że w kapitaliźmie przedsiębiorcy zarabiają na tym, że ludziom dostarczają to czego im potrzeba, a że motywatorem jest ich własna chęć zarobku robią to o wiele skuteczniej niż socjalistyczny plan z dekretu politycznego.

Jezeli cytujemy różne powiedzenia to zacytuję pewnego byłego marksistę który tak oto opisał błędy tego systemu:

"...kolektywizm był strategicznym błędem. Oni (tzn. marksiści - J.W.) wybrali instrument, który nie był w stanie spowodować, by ludzie chcieli produkować. Czy osiągnie się łatwiej cel , apelując do altruizm, którego zawsze jest niedostatek, czy do egoizmu, którego zawsze jest dostatek?"

ocenił(a) film na 7
jaczylion0

Dobrze mówisz, mlody969 pewnie sam zarabia krocie więc się o nic nie martwi. tylko zastanówmy się jak wszyscy by byli Prezesami to kto by dla nich pracował (tutaj nawiązuję do minimalnej pensji, która to ponoć wyeliminowuje najgorzej wykwalifikowanych)?
to nie jest tak że śmieciarza zastąpisz więc możesz mu zapłacić 1690zł brutto a takiego prezesa nie zastąpisz tak łatwo i musisz mu dać 50tys. Tak być nie powinno, w końcu kto wykonuję cięższą i bardziej pożyteczną pracę? A za cenę towaru i wartość pieniądza odpowiadają spekulanci.
Zmowy cenowe, są też i dzisiaj wystarczy pooglądać wiadomości, wszystkie firmy motoryzacyjne (więc nie mów że coś jest nie możliwe), korporacje farmaceutyczne. Wszyscy są nastawieni tylko na zysk i wyzysk, ustalając niebotyczne ceny za towary. Bo człowiek nie mając innego wyjścia/wyboru i tak będzie musiał kupić to co jest mu do życia potrzebne. Dobry przykład jest z częściami motoryzacyjnymi, firmy żądają krocie za część która naprawdę jest warta grosze, ale ty czy ja i tak ją kupimy bo nie mamy innego wyboru.

zibiboniek1

Nikt nie mówi że wszyscy mają być prezesami, chodzi tylko o dostępność danych pracowników na rynku pracy.

To nie ma znaczenia kto wykonuje cięższą pracę. To nie definiuje jej wartości. Obowiązuje wartość krańcowej użyteczności, tzn tego ile ktoś ostatecznie za dany produkt czy usługę jest skłonny zapłacić, a to się z kolei bierze z tego na ile to jest innym potrzebne. Praca śmieciarza jest oczywiście potrzebna i nie ma w niej niczego złego, ale nie trzeba mieć do tego większych kwalifikacji co powoduje że każdy tym śmieciarzem może zostać. Prezesem, prawnikiem, lekarzem czy maklerem już nie. Poza tym na ich barkach spoczywa znacznie większa odpowiedzialność niż na barkach śmieciarza.

Co do zmów cenowych - to efekt stawiania barier wejścia, czyli koncesji, sresji, pozwoleń itp. Piszesz o lekach - a bierzesz pod uwagę ile trwa i ile kosztuje wprowadzenie nowego leku na rynek? Dlaczego bierzesz pod uwagę tylko koszt wyprodukowania kilku tabletek a nie tego ile trzeba było zainwestować aby te tabletki można było produkować?

ocenił(a) film na 7
mlody969

Wiadomo że wyprodukowanie końcowego produktu swoje kosztować musi, ale nie musi(tak jak jest to w tej chwili)przechodzić przez 50rąk. Zobacz np. jaką drogę przebywa samochód od producenta do końcowego użytkownika i jak to podnosi jego cenę.

zibiboniek1

Nie, nie o to chodziło jaką drogę produkt przebywa. Wartość krańcowej użyteczności to jest po prostu to ile ostatecznie nabywca jest skłonny za dany produkt zapłacić. Nie jest istotne to jak bardzo się ktoś namęczył wykonując dany produkt, tylko ile jest to warte dla nabywcy. Bo przecież ten sam produkt może kosztować zupełnie różnie w zależności od sytuacji na rynku. Np inna będzie cena zboża w przypadku rekordowych zbiorów, inna będzie w przypadku klęski żywiołowej. Inna będzie cena np żelazka jeżeli istnieje niedobór żelazek względem popytu, inna gdy rynek zostanie zalany żelazkami. Nikogo tak naprawdę nie interesuje jak bardzo ktoś się namęczył produkując dane dobro.

Laborystyczna teoria wartości, tzn ta wg której miarą wartości jest praca włożona w wyprodukowanie danego dobra, została odrzucona jakieś 150 lat temu, a później przejęli ją marksiści.

ocenił(a) film na 7
mlody969

"PKB per capita to najwierniejszy wskaźnik poziomu życia obywateli. Im jest niższy tym większa jest bieda. PKB to suma wartości produkcji na terenie danego kraju, per capita to suma na danego mieszkańca. Im mniej produkcji przypada na jednego mieszkańca tym niższa jego siła nabywcza a więc uboższe życie." A jaki on wierny jest? on jest tak samo wierny jak i średnia krajowa, sztucznie zawyżona przez tych co zarabiają najwięcej. to tak jak właściciel i jego pies, statystycznie mają po trzy nogi.

zibiboniek1

To z trzema nogami jest znanym przykładem tylko, że w takiej skali nie przeprowadza się statystyk bo nie dają miarodajnego obrazu.

Jeżeli ci najbogatsi mają tak ogromny wpływ na średnią krajową to znaczy że musi być ich naprawdę dużo, a to jednoznaczne wskazuje że nie jest wcale tak beznadziejnie skoro mamy tylu bogatych ludzi.

Poza tym nie bierzesz pod uwagę tego że pieniądz w gospodarce nie ginie, jeżeli ktoś zarabia tak dużo te jego pieniądze potem trafiają do innych. Np prezes wybuduje sobie willę, to zarobi firma która mu tą willę zbuduje, potem zarobi salon meblowy w którym kupi on meble itp.

ocenił(a) film na 7
mlody969

A czy dowiadywałeś się kiedyś jak robione są statystyki? bo mam wrażenie że nie. opiszę ci po krótce jak to robi np. telewizja, bierze grupę ankietowanych np.1000osób u których instaluje specjalne pudełka podczepione pod tv które mają za zadanie zbierać informacje jaki kanał jest w danej chwili oglądany i jaki najczęściej oglądamy o której godzinie. i takie dane wysyła do centrali, ta wynik sobie mnoży przez X i w taki sposób dany program ma oglądalność kilkumilionową.

A co brakuje osób które podciągną średnią? politycy, lekarze, prawnicy, prezesi, itp. itd. czy średnia na poziomie 3500zł jest wysoka? Spójrz na statystyki dochodów w Polsce, jakie najczęściej umowy są podpisywane i na jaką kwotę, wnioski wyciągnięte sobie sam. Proponowałbym patrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Rozejrzeć się do okoła.

zibiboniek1

Piszesz o rozejrzeniu się... tylko że to nie jest miarodajne, bo to zależy w jakim środowisku się poruszasz. Np byłem jakiś czas temu na spotkaniu branżowym. Na parkingu przed lokalem były same najnowsze BMW, Mercedesy, Porsche, a także trafił się Bentley. Ktoś poruszający się w takim środowisku może wyciągnąć wniosek że Polska jest krajem naprawdę bogatym. Tymczasem inna osoba, mieszkająca np koło miejskiego urzędu pracy może dojść do wniosku że Polska jest krajem skrajnie biednym. I właśnie dlatego należy patrzeć na statystyki aby mieć obraz całościowy.

Zapomniałeś dodać że te 1000 osób z badania to grupa reprezentatywna. Poza tym wskaźniki makroekonomiczne oblicza się na trochę innej zasadzie, nie robi się badań jako takich na grupach tylko zbiera dane z całej gospodarki.

Piszesz o ludziach którzy średnią "podciągają" - ale jeżeli oni wchodzą w skład społeczeństwa to dlaczego piszesz tak jakby ich udział był jakimś zafałszowaniem wyniku? Społeczeństwo składa się także z prawników, lekarzy, projektantów, grafików, programistów, dlaczego więc sugerujesz że skoro wybili się ponad średnią to nie należy ich brać pod uwagę? Marginalizujesz ich tak jakby do społeczeństwa nie należeli a ich udział jedynie fałszował dane makro.

użytkownik usunięty
mlody969

Co do głodowych stawek - jeżeli krwiopijca nie znalazłby nikogo, kto chciałby za takie pieniądze pracować, musiałby zmienić warunki płacy i pracy dla pracowników. Wiem, wielu pójdzie pracować za psie pieniądze, bo muszą, bo jak nie on, pójdą inni. Ale druga strona medalu jest taka, że my, Polacy, jako pracownicy, nie mamy szacunku sami wobec siebie, więc cudem by było, aby szanował nas pracodawca....

Tak działa mechanizm ceny. Tak samo w sklepie sprzedawcy zalezy aby sprzedać jak najdrożej, klientowi aby kupić jak najtaniej. A cena zależy od tego przy jakim poziomie cenowym zgodzą się oboje.

ocenił(a) film na 7
mlody969

"A cena zależy od tego przy jakim poziomie cenowym zgodzą się oboje." Otóż nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, nie przy jakim poziomie zgodzą się oboje tylko kto dłużej wytrzyma bez środków do życia (komu pierwszemu zbraknie by włożyć coś do gara)

zibiboniek1

No ale czy to nie jest suwerenna decyzja człowieka?

ocenił(a) film na 7
mlody969

Nie.

zibiboniek1

Kazdy odpowiada sam za siebie. Człowiek ma wybór, decyduje czy daną opcję wybrać czy nie, na podstawie m.in swojej sytuacji finansowej. Tak samo w sklepie dokonując zakupów. Dlaczego kupując np tanie jabłka nie popatrzysz na samego siebie jako na wyzyskiwacza bo korzystasz w ten sposób z rosyjskich sankcji które uderzyły w polskich sadowników?

ocenił(a) film na 7

A jeśli nie mam co do garnka włożyć i wisi nade mną widmo wyrzucenia mnie z domu, bo poprzedni pracodawca nie wypłacił mi pieniędzy (sprawa potrwa może kilka lat w Polskich realiach) to co mam zrobić skoro nie mogę znaleźć nowej pracy bo jest jej brak? a przynajmniej pracy na godziwych warunkach jest brak.

użytkownik usunięty
mlody969

Śmieciarzy jest pod dostatkiem? To dopiero znajomość rynku :) Maklerem chciałby być każdy, ale śmieciarzem już nie. Choć moja opinia jest taka, iż śmieciarzom należy się również szacunek - kto wie, czy nie większy niż maklerom...

Pomijając to iż nie uważam aby komukolwiek szacunek się należał ot tak, bo na szacunek to trzeba zasłużyć, to nie chodziło mi o umniejszanie śmieciarzom. Ale fakty są takie, że aby śmieciarzem zostać nie trzeba mieć większych kwalifikacji, a więc niemal każdy może nim zostać. Maklerem to już nie tak prosto. Co do szacunku to oceniam indywidualnie ludzi a nie na podstawie zawodu, wieku czy wykształcenia.

ocenił(a) film na 7

Wykonują dwa razy cięższą pracę i pożyteczniejszą niż ci wszyscy maklerzy i spekulanci razem wzięci, tylko wynagrodzić nikt ich nie chce porządnie.

zibiboniek1

I co z tego że wykonują cięższą pracę? To jak ciężka jest praca nie definiuje jej wartości. Kopacz rowów także się namęczy, ale czy w ciągu miesiąca wypracuje więcej niż zawodowy programista czy grafik komputerowy?

Nie wiem też dlaczego narzekasz na spekulantów - trochę to trąci PRLowską demagogią. Spekulant to po prostu inwestor inwestujący w krótkiej perspektywie czasowej. Mam wrażenie że dla ciebie jak ktoś nie namęczy się fizycznie, nie napoci i nie nasapie to już nie pracuje, a przynajmniej jego praca nie jest pożyteczna.

ocenił(a) film na 7
mlody969

'' Mam wrażenie że dla ciebie jak ktoś nie namęczy się fizycznie, nie napoci i nie nasapie to już nie pracuje, a przynajmniej jego praca nie jest pożyteczna.'' A ja mam wrażenie że dla ciebie praca fizyczna jest nie pożyteczna i dodatkowo nieopłacalna.
Ja osobiście jestem budowlańcem zarabiam w granicach 2-2,5tys. jeśli mówisz że do mojej pracy nie trzeba mieć kwalifikacji i że to może robić każdy, to proponuję zamianę ja pójdę na twoje miejsce z twoimi zarobkami a ty chodź na moje, wszak kwalifikacji mieć nie trzeba to i 50tys. nie zarobisz, niestety. Powiem tak, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

zibiboniek1

A wiesz, że w okresie boomu budowniczego budowlańcy zarabiali porównywalnie do tych lekarzy czy prawników? Bo tak jak pisałem, pensja jest ceną jak każda inna i podlega tym samym mechanizmom.

ocenił(a) film na 8
mlody969

Popieram zdanie Zibiego i Jaczyliona.

ocenił(a) film na 8
mlody969

Menel, to inaczej pijak, alkoholik, a Remek nie był alkoholikiem ani pijakiem. Jeżeli uważasz, że doktorat z filozofii (z szansą na habilitację) i biegła znajomość przynajmniej dwóch języków to brak ambicji, to gratuluję.

Poza tym, równy start to bzdura. Porównaj sobie dziecko z rodziny, w której dba się o rozwój intelektualny, które w wieku 6 lat zaczyna już samo czytać, rodzice zabierają je do muzeów, zapisują na naukę gry na instrumentach, z takim, które urodziło się w wielodzietnej rodzinie. Też ma 6 lat, ale i 5 rodzeństwa, spędza dni przed telewizorem lub na klatce schodowej, nie uczy się języków, gry na instrumentach, nie czyta. A potem tych dwoje dzieci idzie razem do pierwszej klasy. Równy start? Chyba nie. To oczywiście nie znaczy, że dziecko z wielodzietnej rodziny nigdy się wykształci i nie skończy studiów, ale jego ścieżka będzie inna i trudniejsza. Z resztą... Co ja się tu produkuję, dla Ciebie i tak rozwój nie jest ważny, ważne żeby były pieniądze. Obudź się, człowieku...

Lotta_Rosie

A kto mówi o równym starcie? Tylko, że te wielodzietne rodziny z nieba nie spadają, bocian dzieci nie przynosi.

Co z tego, że Remek miał doktorat z filozofii jeżeli uciekł od normalnego życia, od odpowiedzialności? Po prostu pokutuje jeszcze taka komunistyczna, lewacka mentalność, że ten kto wybił się ponad średnią ten jest zły. I tak przedstawiono to w tym filmie. Oczywiście że Waldi to nadęty snob i nudziarz, ale pytanie dlaczego w ten właśnie sposób go przedstawiono? W naszej mentalności po prostu bieda jest cnotą a sukces jest potępiony

ocenił(a) film na 7
mlody969

Cytat ze strony http://metodaddw.pl/przekazy/11-poziomy-przestrzeni-zyciowych

"W pierwszej przestrzeni życiowej jest zawarta walka ( mocno funkcjonuje tzw. gadzi mózg), załatwianie spraw z poziomu instynktu i chęci przetrwania. Tu zawsze jest jakiś wróg, przeciwnik, rozdzielenie, konieczność walki ( o swój teren, swój dom, swoje prawa, swoją kobietę, swojego mężczyznę itd.). Jednym słowem masz do dyspozycji atrybuty wojownika w słusznej czy niesłusznej sprawie- tu oceny nie ma są tylko energie i przestrzeń do wykorzystania .
Jeśli jesteś w pierwszej przestrzeni życiowej ciągle walczysz. Twoje pole widzenia jest zawężone. Będziesz tu zwracał uwagę na niesprawiedliwość, na wojny, na wiece, przeciwstawiał się, był rebeliantem, dokonywał oceny co jest dobre co złe. Będziesz ciągle widział my i oni.
Ani to dobre ani to złe, tu tak po prostu jest. Chcesz być w tej szufladzie to bądź i rób swoje. Realizuj się tak jak pozwala Ci na to przestrzeń i zbieraj doświadczenia.
Wracając do ilości przestrzeni życiowych to jest ich o wiele więcej niż Ci się może wydawać i będzie ich jeszcze więcej wraz ze wzrostem energii Ziemi. Wyższe wibracje będą tworzyły możliwość tworzenia innych, nowych przestrzeni życiowych.

- Druga przestrzeń życiowa, co tu mamy do dyspozycji?

Tu macie do dyspozycji relacje z ludźmi oparte na zależności. Zależysz od innych a inni zależą od ciebie. Tak jest postrzegana ta rzeczywistość. Tu są działania w grupach, układach, klikach oparte o porządek publiczny, święte prawa kościelne i wszelkie reguły. Ważne są wszelkie wzorce, stereotypy, dobre wychowanie, dogmaty, które mają ułatwić dobre współżycie między ludźmi. Każdy zna swoje role. Tu masz do dyspozycji
wszelkie stowarzyszenia, partie, fundacje, unie, itp. twory nie wyłączając kościelnych, jednym słowem wszelkie struktury i hierarchie. Znów powtarzam ani to dobre ani złe. Tu jest taka rzeczywistość i tu się możesz realizować. W tej przestrzeni są najważniejsze zależności.

- To jest bardzo ciekawe, nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. A co będzie jeśli ktoś z tych zależności wyrósł? Jaka jest następna szuflada z rzeczywistością?

To jest już trzecia przestrzeń życiowa i charakteryzuje się działaniami w pojedynkę. Tu odkrywa się swoją indywidualność, szuka spokoju, odizolowania, nowego widzenia siebie. W tej przestrzeni robisz co chcesz i jak chcesz, nie licząc się z innymi. Tę szufladę nazywam wielką lekcją indywidualizmu.
Tu jest trudno utrzymać relacje oparte na zależnościach. Tu właściwie te relacje się rozpadają. wszystko co nie daje nam wolności rozpada się. Trudna szuflada - olbrzymi przełom- indywidualność, wolność, nieskrępowanie. W tej przestrzeni najczęściej tracisz zainteresowanie pracą, stajesz się niewidoczny dla tej wibracji. Siedzisz w domu, rozmyślasz, żyjesz z oszczędności lub z dorywczych prac i zastanawiasz się co dalej.
W tej przestrzeni masz potrzebę poznać siebie, zaprzyjaźnić się ze sobą i odkryć odpowiedź na pytanie co ja tu w ogóle robię? Tu szukasz kontaktu ze swoim pierwotnym Ja, przyrodą, cisza i spokojem.
Tu nie masz wrogów na zewnątrz, tu musisz uporać się ze sobą. Tu masz narzędzia pracy nad własną istotą.

Czwarta przestrzeń życiowa.

To szuflada, gdzie wracasz do ludzi na nowych zasadach. Tu wiesz, że jesteś częścią całości. Nie ma podziałów, wrogów, oceny na dobre i złe. Jest czysta informacja, wiedza i mądrość uniwersalna.
Tu patrzysz na życie bez emocji, ze stoickim spokojem. Masz pokój i spokój w środku i na zewnątrz. Jest to etap życia z poziomu otwartego serca. Doświadczasz po raz pierwszy kreacji. Osiągasz moc stwórcy i spokojnego życia i bycia. To świat harmonii i niezmąconego spokoju. Tu masz takie atrybuty jak: wolność , twórczość i niezmąconą wiarę w to, że możesz stworzyć wszystko. W tej przestrzeni sam decydujesz co do ciebie przychodzi. Mówisz tak tylko tym doświadczeniom, które niosą ogromną radość twojej istocie."

Tu możesz odnaleźć swoją postawę i postawę Remka

ocenił(a) film na 8
jaczylion0

No i jak to wygląda po 9 latach? Zostałeś menelem? :D brak odpowiedzi uznam za potwierdzenie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones