Film mi się podobał w wersji fabularnej - fajna muzyka, trafne spostrzeżenia odnośnie branży rozrywkowej. Ale im dalej w animacje tym jest jak dla mnie męczący.
Jest też dość ważna kwestia - to scena z filmu, którą chyba usunęli w postprodukcji, a jest na filmwebie w galerii i która może ułatwić komuś analizę filmu:
http://www.filmweb.pl/film/Kongres-2013-581986#picture-2
Czyli miramount przejęło kontrolę nad całym wynędzniałym społeczeństwem, rozpylając halucynacje i gwarantując bycie sławnym i kimkolwiek chcemy - "kraina snów" jak mówią o hollywood.
A ci co byli mądrzejsi uciekli na statki.
To może być alegoria np. do...ustroju totalitarnego moim zdaniem. coś jak "folwark zwierzęcy" - pokazaniem czegoś oczywistego w artystyczny sposób.
Piszę powyższe oczywiście bez przeczytania Lema. To moja analiza filmu. Ciekawa jestem Waszych spostrzeżeń.