Ciekawe czym się szprycowali twórcy tego filmu... powinni zmienić dealera.
Jeśli zbyt trudny, to raczej dla reżysera/ scenarzysty, który zupełnie nie załapał, o co chodzi w tytułowym opowiadaniu.
To w sumie przykre, że Lema czytają osoby niezdolne do zrozumienia, że film nie musi być tylko zmianą medium dla opowiedzenia dokładnie tego samego. Skądinąd - nawet być nie może, ale to już zagadnienie dla kogoś rozumiejącego, że nie musi.
To znaczy nie jest przykre, że Lema czytają, tylko że nie rozumieją. A jeśli rozumieją, to nie pamiętają.