Już chyba Matrix ma więcej wspólnego. Naciąłem się, liczyłem na Kongres a oglądam jakieś nie wiadomo co. Czyli jak zwykle we współczesnych filmach, nic ciekawego.
Całkiem sporo. Zapożyczono wiele rzeczy z powieści(kanały, gaz w hotelu, spreparowana rzeczywistość) i zmieniono głównego bohatera. Tylko trochę szkoda, że całkowicie zmieniono zakończenie. Książka ma całkiem inne przesłanie. No ale cóż, takie jest prawo artysty, że może zmieniać co nieco.
Okazuje się, że cała afera z wymimaginowaną rzeczywistością nie istnieje. Po prostu główny bohater miał halucynację, bo kongres został zaatakowany halucynogennym gazem. Innymi słowy: w książce prawdziwa rzeczywistość kończy się w kanałach hotelu( wszystko począwszy od wciągnięcia głównego bohatera do helikiptera to wymysł).
Weź pod uwagę, że opowiadanie, w odróżnieniu od filmu, nie sili się na powagę. U Lema liczyła się słowna ekwikibrystyka i zabawa forma. To izraelski reżyser usiłował nadać tej opowieści wielkie przesłanie.
Mimo "zabawnej formy" przesłanie zawarte w książce Lema jest o wiele, wiele większe niż w filmie izraelskiego reżysera.
Jeżeli to prawda, to punkt dla Lema. Film jest ciężkawą histotyjką, a książka zabawnym opowiadaniem. Nie jestem fanem szukania drugich den, ale na pewno umieszczanie ich w lekkiej formie jest ciekawsze niż kręcenie arcypoważnych moralitetów
A co jeżeli fakt obudzenia się w kanałach hotelu jest kolejną iluzją? Iluzja w iluzji. Tak jak Opisuje to Trottelreiner.
Czytałem to opowiadanie tak dawno temu, że aż musiałem sprawdzić w internecie o co chodzi ci z tym Trottlelreinerem. Odnośnie twojej teorii to niczego nie wykluczam. Zakończenie odebrałem na chłopski rozum i nie rozmyślałem nad tym. To co piszesz może być prawdą, ale nie potrafię wykluczyć ani potwierdzić żadnej teorii dotyczącej zakończenia.
Zgadzam się, całkiem sporo. I moim zdaniem, na pewno nie gówno. Po za tym czytałam, że rodzina Stanisława Lema po obejrzeniu specjalnego seansu przedpremierowego uznała, że to najbliższa ideowo adaptacja powieści Lema i odnieśli się do niej bardzo pozytywnie.
A dlaczego gówno...uzasadnij :)Jeżeli coś jest na podstawie czegoś to nie znaczy ,że musi temu czemuś włazić bez przerwy w dupę i czcić to !A film jest niezły i szkoda ,że tak głęboko oddychasz Lemem.
PS.
Nie lubisz bajek a ocenione na 10 same bajki.
Hipokryzja pełną gębą :D
DO tego REC na 10.
Gratuluję gustu :D