ten film to niestety rozczarowanie. W dzisiejszych czasach możnaby zrobić świetne kino bez
animacji rodem z lat 70-tych. no i skąd pomysł na to, by temat adaptować do losów aktorki? mierny
efekt. marzy mi się przekład lema analogiczny do władcy pierścieni. ale człowiek kina z taką
wyobraźnią i fan lema chyba się jeszcze nie narodził.
Dziękuję. Gdybyś napisał słowo od siebie i uzupełnił linkiem, byłoby to coś warte.
Przejrzałem to. I gdy czytam:
"szef (fantastyczny Danny Huston) snuje przed aktorką niezwykłą wizję, w której wielkie studia nie muszą już „tracić milionów” na kaprysy gwiazd; gdzie aktorzy przyjmują wszystkie role, bez względu na ich jakość. „Nie chcemy ciebie!” – mówi jej w końcu – „Chcemy Jenny z ‘Forresta Gumpa’, chcemy Buttercup z ‘Narzeczonej dla księcia’!”,'
to wyobrażam sobie Lema czytającego te same słowa...wydaje mi się, że tylko by się skrzywił i pomyślał: to już lepiej, żeby się nie brali za moją prozę.