Dlatego do kosmitów trzeba wysłać białego protestanckiego Amerykanina, a dlaczego nie Chińczyka muzułmanina, lepiej by reprezentował całą ludzkość niż Amerykanin. Do tego amerykanie oddają prywatnym firmą patenty na urządzenia wymyślone przez kosmitów, jacy oni szczodrzy. Dla mnie ten film choć zapowiadał się ciekawie to od połowy stał się religijnym bełkotem i proamerykańską propagandą.
"Dla mnie ten film choć zapowiadał się ciekawie to od połowy stał się religijnym bełkotem i proamerykańską propagandą." rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. ja jednak jestem dosyć daleki od tego typu wniosku. dostrzegam w tej całej historii pewną przewrotność - ellie bowiem zostaje odrzucona z udziału w misji z powodu jej sceptycznego nastawienia co do istnienia boga, dzięki czemu - jak się później okazuje - przeżyła katastrofę. z pewnością jest w tym coś, co daje do myślenia i niewątpliwie twórcy zdawali sobie z tego sprawę.
to jaka w tym przewrotność? ręka Boga ocaliła ja z katastrofy by mogła uwierzyć w Boga. Film powinni puszczać w TV Tram.
Co wy wygadujecie? To nie przewrotność, ale po prostu jasny przekaz: w tym filmie religijni są wyłącznie negatywnymi postaciami. Główna bohaterka jako ateistka musi z ich ograniczeniem spierać się na każdym kroku, a oni tylko blokują badania, wywołują katastrofy i nie chcą przyjąć do wiadomości dokonanych odkryć. Na końcu bohaterka doświadcza "mistycznego przeżycia" w zetknięciu z Obcym, co jeszcze dodatkowo sugeruje, że źródłem wszystkich religii są właśnie takie kontakty.
Amerykańska pompatyczność i przekonanie Amerykanów o byciu pępkiem świata też jest w tym filmie ładnie ośmieszone, gdy Obcy pokazuje głównej bohaterce, jak wiele się we Wszechświecie dzieje i jak długą drogę ma Ziemia przed sobą, zanim w ogóle weźmie w tym udział.