Tamta ludzkość miała takie... "romantyczne", poetyckie wizje na temat kosmitów.
Że to takie miłe, opiekuńcze istoty. Jak ojciec. Filozoficzne. Uczuciowe itd.
Dzisiaj kosmici zostali odarci z poetyckości, z "duchowości" czy jak to nazwać. Po latach badań kosmosu i odkrywania kolejnych egzoplanet tak daleko, że nawet twórcą filmu "Kontakt" się nie śniło... dzisiejsi kosmici to tylko 'biomasa'. Rozważa się ich na poważnie tylko w kontekście bakterii i dylematów czy oddychają powietrzem czy azotem itp. :/
I nawet ci "ochotnicy", którzy deklarują, że polecą na Marsa - w jedną stronę (i tam umrą), w swoich głowach wmawiają sobie jakie to poetyckie i jak o tym mówią to słyszą w swoich głowach fanfary i widzą girlandy :D... a dla tych "zarządzających", są tylko frajerami i mięsem armatnim, które da się poddać eksperymentowi i ci zarządzający nie będą musieli sami ryzykować.