A tak to mamy Zemeckisa i wszystko jest szablonowe. Sama podróż w czasie całkiem ciekawa, ale poza tym za dużo morałów, banału, rdzennie Amerykańskiego. Jakbym oglądał "Kevina sam w domu". Tu nic nie zaskakuje, a przesłanie nadzwyczaj banalne,- Wszyscy się kochajmy bez względu na wiarę i niech każdy dąży do prawdy:) Można było z tego wycisnąć znacznie więcej ale... Kubrick nie mógł żyć wiecznie...Mimo wszystko da się obejrzeć.