Bardzo dobry film. Co do życia we wszechświecie, istnieje ono na 100%(oprócz nas) i trzeba być ograniczonym umysłowo, albo wyjść wczoraj z ciemnogrodu, żeby twierdzić, że jesteśmy sami.
nie mam ale mam coś takiego jak mózg i patrząc na wszechświat jest to niemożliwe, że jesteśmy sami, nawet religia tego nie wyklucza. Nasze pokolenie pewnie nie dożyje kontaktu, a szkoda.
Wow, zastępy naukowców od lat szukają dowodów na istnienie życia poza ziemią a Tobie wystarczy popatrzeć w niebo i już wiesz.
Cóż za talent.
A co to za szukanie. Mamy zbyt prymitywne i niedoskonałe urządzenia, a wrzechświat jest przej***anie wielki. My widzimy tylko część tego ogromu, a ta widoczna część to jakieś 70 tryliardów gwiazd (obrazowo - więcej niż ziaranek piasku na wszystkich plażach i pustyniach Ziemi) Nie do zbadania , np. jeśli na każdą gwiazdę przeznaczymy 1 minutę obserwacji to zbadanie wszystkich zajmie więcej niż dotychczasowe istnienie planety Ziemia (4,6 miliarda lat)
Trzeba wierzyć, że takowe życie istnieje i chyba na tym chyba polegało najważniejsze przesłanie filmu - należy zachować wiarę, gdyż nie wszystko można wyliczyć/przeliczyć albo ogarnąć rozumowaniem ściśle naukowym.
W odniesieniu do dwóch ostatnich komentarzy, na samym początku filmu jest dość ciekawa scena gdzie słychać w kosmosie nasze sygnały radiowe do pewnego etapu, później wszystko cichnie. Scena ta jest dość wymowna ponieważ ukazuje, że w gruncie rzeczy obszar w którym "daliśmy o sobie znać" hipotetycznym innym cywilizacjom biorąc pod uwagę cały ogrom kosmosu gdzie mogą istnieć inne cywilizacje jest niezmiernie mały.....