fajny tylko nie podobalo mi sie to ze w koncu nikt nie uwierzyl ze jodie doswiadczyla tego co doswiadczyla. maslo maslane wyszlo ale mam nadzieje ze wiecie o co chodzi:)
Rozumiem o co Ci chodzi. Jednak zważ na to, że film podejmuje problematykę wiary i istnienia pozaziemskich cywilizacji. Tak na prawdę to właśnie świat taki jest, łatwiej nam uwierzyć w Boga (mówię w odniesieniu do ogółu) odrzucając istnienie zielonych ludzików, których defakto nie wiadomo, czy się bać, czy też nie. Społeczeństwo nie jest gotowe na zaakceptowanie faktu spotkań z innymi cywilizacjami, a z Bogiem jest już oswojone, wie czego się po nim można spodziewać. Bóg jest zawsze bliżej - jeśli np w kierunku ziemi zacznie zmierzać olbrzymia kometa, to co zrobi społeczeństwo? Zacznie wysyłać w kosmos prośby o pomoc do pozaziemskich cywilizacji, czy też pójdzie do kościoła? Bóg jest dla wszystkich bardziej dostępny.
Film z tą końcówką zyskuje na realności. Przez to po części się czujemy tak samo zmieszani jak bohaterka, nie wiemy, czy to co widziała, to wytwór jej fantazji, czy to było prawdą, więc dodatkowo dochodzi nam, jako widzom, nowy problem do rozpatrzenia, oraz jeszcze bardziej zmusza do zastanowienia się nad dwoma ważnymi wartościami w życiu: nauką i wiarą oraz ich ważnością względem siebie.
Też mi sie wydaje że końcówka jest perfekcyjna. Chociaż zupełnie inaczej ją odbieram niż Ty, większość zupełnie innych wniosków wyciągnąłem. Ale to jest właśnie urok wybitnych filmów, że każdy je może interpretować po swojemu i w zasadzie każdy będzie miał rację w tej interpretacji.
a mnie się podobało to, że do ońca nie wiadomo było czy to co przytrafiło się jodie było prawdą czy jej wizją. filmowcy nie chcieli dosłownie odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje życie na innych planetach bo tej odpowiedzi jeszcze nie znamy.
takie niedopowiedzenia są czasem siłą filmu (tak jak np. zakończenie "cube").
a ja uważam, że wiele osób uwierzyło jej na słowo a kilka nawet miało uzasadnienie - 18 godzin nagrania. moim zdaniem nawet Kitz jej wierzył, tymbardziej niszczył ją publicznie aby przejąć kontrolę nad projektem i utajnić go, tak jak tego chciał od początku. co więcej myślę, że kiedy tylko utajniono projekt odbyło się kilka kolejnych prób...
w tym filmie właśnie to jest najlepsze, że wszystkie społeczne i polityczne zachowania są niezwykle realne.