Kiedy dzisiejsze horrory serwują nam bezbarwne, plastikowe historie z nijaką atmosferą, ten film
jeszcze bardziej lśni - jak diament. Ten klimat jest przeszywający do szpiku kości! Z każdym rokiem
jest smaczniejszy, jak wino. Podobnie część ostatnia.
ja ten film obejrzałem tylko dla tego ze gra w nim Johnny Depp i ci powiem jedno nic ciekawego jakiś koleś z igłami zamiast palców który mieszka w kotłowni ale z tym ze terazniejsze horrory są bez sensu bez tresci i składu i ładu i bezbarwne daje temu filmowi 9/10
To nie jest film o kolesiu z igłami zamiast palców, który mieszka w kotłowni. To jest film o kolesiu z igłami zamiast palców, który mieszka w twoich snach. I to jest straszne w tym filmie.
Zgadzam się. Teraz nie ma już dobrych pomysłów na filmy, a Freddy jest po prostu boską postacią xD Kawałek dobrego filmu ze starych, dobrych czasów kinematografii... Ach...
Właśnie po wielu latach przypomniałem sobie ten film!
Na pewno nie straszy mnie już tak, jak wtedy kiedy byłem dzieciakiem, ale nadal uważam film za bardzo dobry.
Film jest naprawdę na wysokim poziomie (zwłaszcza jak na lata 80te, gdzie większość horrorów była wręcz amatorszczyzną!)
- jest tu bardzo dobry klimat niepokoju, obraz jest solidnie nakręcony i zmontowany, a aktorstwo na wysokim poziomie.
Co ważne, nie wieje nudą, nie jest to horror w którym przez 90% aktorzy uskuteczniają bezsensowne gadki o niczym, a pod koniec coś ich zabija (Heloween, Amityville i podobne).
Tutaj praktycznie przez cały film coś się dzieje (ale nie mam na myśli bezsensownej młócki, tylko klimat).
A współczesne horrory co mogą zaoferować? To są filmy typu Piła, czyli na obrzydzenie widza.
Albo durne jump-scenki, czyli nagle wyskakujące duchy/zombie/wampiry - przy bardzo silnym gwałtownym dźwięku!
A efekty z komputera aż rażą sztucznością.