Film " Koziorożec 1" jest nie tylko wybitny pod względem artystycznym,z doskonałą grą aktorów,ciekawymi efektami kina akcji osiągniętymi bez użycia komputerów,itd .Superlatywy , które padły tu już wcześniej ( rzeczywiście doskonały epizod Telly Savalasa !!!)są jak najbardziej uzasadnione. Film przede wszystkim demaskuje poprzez szereg analogii - wprawdzie tu jest wyprawa na Marsa ale wykorzystno oryginalne zdjęcia ze startu rakiety Saturn V z ośrodka Cap Canaveral i lądowników misji Apollo , skafandrów kosmicznych itp. - rzeczywistą sytuację , która miała miejsce. AMERYKANIE NIE BYLI NA KSIężYCU !Całość materiału filmowego i zdjęciowego zrealizowano na Ziemi !Prawdopodobnie konsultantem był między innymi Stanley Kubrick( zastanawiający jego ostatni film" Oczy szeroko zamknięte").W fimografii światowej jest przynajmniej jeszcze jedna podpowiedź: w filmie z J.Bondem " Diamenty są wieczne" jest scena , której nie ma w książce na podstawie której nakręcono ten odcinek " Bonda". Otóż uciekający przed pościgiem Sean Connery wpada do studia-hali tajnego ośrodka, gdzie w otoczeniu scenografii księżycowej "trenują" w skafandrach z ekwipunkiem astronauci amerykańscy. Zainteresowanych odsyłam do poszukiwań w internecie np." Dark side of the Moon" lub "Moon hoax ".
Byli na Księżycu ale dograli sceny na Ziemi. Z jakich powodów? film się nie udał? Kosmitów spotkali ;-) ?
No troszke cie poniosło. O tym ze amerykanie byli na ksiezycu swiadczy choćby fakt, że na powierzchni naszego satelity zostały zainstalowane odbłyśniki laserowe z których korzystaja obserwatoria na całym świecie. Faktu ze np. zdjecia krecone na księżycyu nie wyszły i po powrocie robiono "dokrętki" nie neguje, bo to całkiem możliwe.
amerykanow nie bylo na ksiezycu, zarowno kiedys jak i dzis. nie zastanawiales sie jaka moc obliczeniowa mialy komputery w tamtym czasie? zerowa - taka jak zwykly dzis biurowy kalkulator. o rzekomym ladowaniu amerykanow niech swiadczy fakt ze dzis mowia bez ogrodek ze nie sa w stanie posadzic czlowieka na ksiezycu, ze potrzeba na to jeszcze kilku lat <zalamka> teraz mimo miliardow dolarow i technologi iscie kosmicznych nie sa w stanie wyslac ludzi na ksiezyc, a 40 lat temu to zrobili? to jest zwykla smierdzaca kupa...
"zerowa - taka jak zwykly dzis biurowy kalkulator"
Nie można porównywać mocy obliczeniowej nawet ówczesnego komputera i nowoczesnego kalkulatora biurowego (mam nadzieję, że chociaż odróżniasz kalkulator biurkowy - 4 operacje arytmetyczne plus procent plus przecinek od często programowalnego kalkulatora naukowego). Rzeczywista prędkość obliczeniowa kalkulatora jest niższa niż 1Hz, bo ile operacji zmiennoprzecinkowych możesz wstukać i rozwiązać używając biurowego kalkulatora w ciągu sekundy?
"nie sa w stanie posadzic czlowieka na ksiezycu, ze potrzeba na to jeszcze kilku lat"
Czyli według ciebie wahadłowcami mają tam lądować? Nie masz w ogóle pojęcia o dostępnej obecnie w NASA technologii. Pewnie uważasz, że USA to czysty "american dream" - ludziki z NASA pomyślą jak wysłać innych ludzików na Księżyc, pstrykną palcami i za miesiąc wylądują na naszym satelicie. Obudź się, życie to nie bajka.
Od pomysłu na budowę ISS do wyniesienia na orbitę pierwszego członu stacji minęło 15 lat. Tak więc, nie jest to takie "hop-siup" jak cię w kreskówkach nauczyli.
"teraz mimo miliardow dolarow"
Tegoroczny budżet NASA starczy na wyprodukowanie 1,5 (sic!) silnika do rakiety Ares V, która w 2019 ma wystrzelić ludzi na Księżyc. Dodatkowo, obecny kryzys może zniweczyć testy rakiety Ares I zapowiedziane na przyszły rok, co ostatecznie może przesunąć czas lądowania o 10 nawet lat (nie wiadomo jak szybko Bushlandia podniesie się z kolan).
"technologi iscie kosmicznych"
Na razie nie ma technologii pozwalającej wysłać ludzi na Księżyc.
No, chyba że chcesz, żeby ich wysłali starym Saturnem V (jeden taki leży przed siedzibą NASA) i lądowali na srebrnym globie w jak tym to nazwałeś kalkulatorku.
"nie sa w stanie wyslac ludzi na ksiezyc, a 40 lat temu to zrobili"
Mnie natomiast dziwi, skąd starożytni Majowie znali się na zaawansowanej geometrii, a nie znali wynalazku koła.
podejrzewam ze wszystkich to ciekawi z samymi majami wlacznie. roznica jest taka ze amerykanie sami konstruuja swoje zabawki a majowie te wiedze dostali w prezencie
Całej prawdy nikt nie zna. Nawet Ci, którzy brali w tym udział :-)
Ja osobiście przyjmuję poniższą wersję wydarzeń, jako świadek bezpośredniej transmisji telewizyjnej w roku 1969 i interesowanie się tym tematem od samego początku:
1. Po kryzysie kubańskim USA potrzebuje rakiet zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych bezpośrednio ze Stanów na ZSRR.
2. Aby uzyskać poparcie społeczeństwa tworzą program Apollo i otrzymują ogromne fundusze z budżetu na ten cel. "Ojcem" (nie szefem) całego programu zostaje Wernher von Braun, twórca rakiet V1 i V2, które dały sie we znaki anglikom w czasie II wojny światowej. Von Braun został później zastępcą dyrektora NASA do spraw planowania.
3. Czyli w rzeczywistości lot na Księzyc był przykrywką dla stworzenia rakiet międzykontynentalnych przenoszących głowice nuklearne. Taką rakietą był Saturn V.
4. W obawie przed fiaskiem lotu na Księzyc i utratą przychylności społeczeństwa na tak ogromne wydatki, na polecenie Nixona, ówczesnego prezydenta, zrealizowano w studiu film o lądowaniu i zrobiono pokaźną ilość zdjęć na sztucznej powierzchni. Prawdopodobnie wykorzystano do tego celu sudio filmowe Stanley'a Kubricka i pozostałośći po dekoracji do filmu "Odyseja kosmiczna 2001", za wiedzą i zgodą Wielkiego Reżysera.
5. Nixon nagrał nawet, w swoim tajnym studiu, przemówienie pożegnalne, na wypadek, gdyby astronauci "nie mogli" wrócić na Ziemię i zginęli. Ogłosiliby wtedy, że byli na Księzycu, pokazali by filmy i zdjęcia. Cyfrowa technika przesyłania fotografi już wtedy istniała. NASA była jej twórcą.
6. Na szczęście wszystko się udało. Amerykanie z całą pewnością byli na Księżycu i to 6 razy! Tylko Apollo 13 nie doleciało. Niektóre spreparowane wcześniej materiały jednak wyciekły do opinii publicznej. Powstały różne historie i domysły.
Na podstawie krążących "informacji", w niecałe 10 lat po ladowaniu, zrealizowano film "Koziorożec 1". I chwała twórcom za to. Pomimu upływu czasu FILM ROBI DUŻE WRAŻENIE!
1. Pod koniec lat 50. Amerykanie dysponowali rakietami Titan I i Atlas, które bez problemów mogły dolecieć praktycznie z każdego miejsca w USA (a już na pewno z Alaski) do dowolnego miejsca na terenie ZSRR.
2. Nie musieli nic tworzyć. Wystarczyło podpiąć się pod wyścig zbrojeń.
3. Patrz punkt 1.
4. Na co nie ma dowodów poza kilkoma bajeczkami opowiadanymi przez zwolnionych z NASA pracowników. Poza tym NASA nie kryje się wcale, że dysponowała makietą Księżyca, na której ćwiczyli astronauci, więc po co mieliby prosić Kubricka, który i tak kazał wcześniej zniszczyć wszystkie dekoracje i rekwizyty z "Odysei"?
5. Na to też nie ma dowodów.
6. Oczywiście za spreparowane materiały te uznają jedynie zwolennicy teorii spiskowych głusi na dowody o ich autentyczności, które są ogólnodostępne.
te urzadzenia zrzucono na ksiezyc z bezzalogowego ladownika. ZADNA STOPA LUDZKA nie stanela na Ksiezycu!