Film ciekawy i intrygujący od pierwszych minut, ale bez większych rewelacji. Klimat jest OK, posępny i przez większość czasu ponury, ba w końcu film podejmuje temat samobójstwa. Tematyka ta została tutaj przedstawiona może nie jakoś wnikliwie, ale z bardzo dobrym odwzorowaniem emocji bohaterów - słyszymy, widzimy bądź czujemy to co, dzieje się w ich głowach (poza wyjątkiem "epizodu" z mostem... a może i nawet wraz z tym epizodem, bo patrząc na te, znów, ponure ujęcia i widoki z mostu samobójców nie trudno sobie wyobrazić stan psychiczny tych, którzy stamtąd skakali). Jest też parę mocniejszych scen, jak chociażby ta z odcinaniem penisa, a wszystkie segmenty filmu przerywane są być może dość oczywistą, ale przystępnie wykonaną sceną stopniowego rozkładu ciała (której przygrywa dość tajemniczy motyw muzyczny). Nie jest to na pewno film, który toczy się w wolnym tempie, by w końcówce powalić widza. On toczy się swoim własnym, powolnym tempie do samego końca, ale nie jest to rzecz zła, bo dobrze się to zgrywa z tym, co ten obraz ma finalnie przekazać. Moja ocena: 7/10.