Uwielbiam Guy Ritchie, i film jest typowym produktem tego rezysera. Wersja krola Artura jaka warto obejrzec, nie tylko dla rezyserii ale i efektow specjalnych. Typowy zart Ritchiego w przeplataniu z legenda krola Artura....czasami mialem wrazenie ze to parodia, ale bardzo udana. Polecam dla milosnikow humoru typu G.Ritchie. Fajnie zobaczyc gagi niczym z Przekretu czy Porachunkow w historycznym tle.
Też mi się podobało :) Podobnie do Sherlocka: zabawne wstawki, przeskoki między historiami, muzyka, zwolnienia kamery (które bardzo lubię i naprawdę fajnie zrealizowane). Do gry aktorskiej nie mam większych zastrzeżeń, a akcja bardzo wartka. Słyszałam porównania Artura do nigdy nie zrealizowanej ekranizacji He-mana ale nie sądzę aby to był minus :)
Muszę jednak przyznać, że po scenach początkowych (tożto największe słonie/olifanty w historii kina!) spodziewałam się więcej i czegoś mi brakuje. Nie miałabym nic przeciwko gdyby Bana został na ekranie dłużej i ciut zbyt szybko przelecieli przez tajemną wyspę gdzie Artur miał poznać swoją przeszłość (niczym Luke w jaskini?)). Zakładam, że twórcy liczą na sukces i kontynuacje, żeby rozwinąć rycerzy okrągłego stołu i Merlina? (jaki to król Artur bez Merlina?!?!?!).
Ogólnie - dobre widowisko :)
ja też oceniam na 9, dawno żaden kinowy hit tak mi się nie spodobał, naprawdę rewelacyjny kawałek kina! trochę teledyskowa forma, dużo dobrego humoru, bardzo dobra praca kamery i realizacja, wspaniałe efekty specjalne, cudowna Astrid, Jude i Eric. Uwielbiam <3
Dałem 10 bo naprawdę dawno nie wychodziłem z kina taki zadowolony :) Nie wiem w sumie, która postać lepsza Vortigern czy Artur... To niesamowite, ze można z wyświechtanej historii zrobić prawdziwa perełkę.
Dla mnie ten film jak i kryptonim Uncle to były jedne z lepszych filmów, które się pojawiły w swoim czasie . Rozumiem, że dla krytyka bardziej wzruszająca jest rozmowa pomiędzy Kapitanem Ameryką a Iron Man'em , ale kurde . Dobra akcja , świetne efekty specjalne ( historia 6.5/10) , po prostu dobry film do obejrzenia .