Ridley Scott, reżyser mojegoi ukochanego Gladiatora, niesamowitego Łowcy androidów i wspaniałego obcego...Jak zobaczyłam, że robi nowy film nie mogłam sie doczekać. Dlaczego Królestwo niebieskie nie wywarło na mnie takiego wrażenia? Bo jest naiwne. Film ma tak strasznie naiwną fabułę, że szkoda na to słów. Fabuła jest prosta jak drut. Co innego strona wizualna- wspaniałe efekty, które jednak nie ratują filmu. Brakowało mi tego, co w filmach Scotta zajmuję najbardziej - tego dramatu jednostki, wzruszających scen tak charakterystycznych dla Gladiatora. Dającej do myślenia fabuły i tej "duszy" filmu. Tak więć w ostatecznej ocenie 5/10. Szkoda, że nie mogę dać więcej. Nie uroniłam ani jednaej łzy nad jerozolimą, Balinem...chyba tylko Baldwina IV było mi żal. Rola Nortona była z pewnośćia najlepsza w filmie. A Bloom miał cały czas ten sam wyraz twarzy....)-: