Po raz pierwszy obejrzałem ten wspaniały film w kinie,jednak szedłem na seans z mieszanymi uczuciami,bo po wizycie na forum i naczytaniu sie wielu kategorycznie złych recenzji bałem się że mój ulubiony reżyser Ridley Scott tym razem poległ,lub spartaczył robotę...
Mistrzu ...wybacz że zwątpiłem w twoje mistrzostwo i pewną rękę!
Poza bardzo źle zmontowaną sceną walki w lesie,pociętą i chaotyczną,reszta filmu zawładnęła mną całkowicie! Jakbym przeniósł się żywcem w czasy wypraw krzyżowych...Wykreowano po mistrzowsku tamten czas,stworzono fascynujący klimat,który owłada człowiekiem,nie chce sie z niego wychodzić,i śledzi człowiek z rosnącą fascynacją wszystkie przedstawione w filmie wydarzenia,wielkie bitwy i starcia,całe to tło obyczajowe,tamtą zwyczajną codzienność,krzątanie się ludzi wokół swoich spraw codziennych,a ludzie są z krwi i kosci,wszystko tętni tutaj i pulsuje prawdziwym życiem, miasta są barwne i pełne gwaru i kszątaniny,czasem odgłosami bawiących się dzieci,wszędzie wokół bohatera tętni codzienne życie...Fascynujące!I to mi się podoba najbardziej,ta zwykła codzienność,i problemy ludzkie,zupełnie podobne w różnych czasach...
Może scenariusz kuleje,może Balian jest trochę zbyt bez emocji,może jest parę rzeczy w filmie,które mogą skłonić innych do krytyki,ale ja po seansie byłem zauroczony i cieszę się że Scott popełnił kolejny,wielki film historyczny,po 1492 i Gladiatorze.
Wierzcie lub nie wierzcie,ale to wielki film,trochę ułomny tu i ówdzie,ale fascynujący!!!
Jeśli tak wygląda podobno nieudany film Scotta,to co będzie jak się Scottowi film uda całkowicie...
Boże!Nie powołaj do siebie zbyt wcześnie Ridleya Scotta,bo chcę doczekać kiedy dostanie Oscara za reżyserię...