Niestety, nie odczułem żądnej więzi emocjonalnej ze skazańcem co chyba było nieodłącznym elementem przeżycia tego filmu w pełni. Ukazanie sceny mówiącej o śmierci siostry czy wzruszająca prośba do matki nie zbudowały nagle, na koniec filmu jakiejś sympatii i sprawiły, że moment egzekucji pozostawił we mnie jedynie wrażenie dobrze ukazanej sceny wieszania, nic poza tym. Jeśli reżyserowi chodziło o poruszenie kwestii kary śmierci, to było to za mało aby ocenić ten film tak wysoko jak analogiczny film "...o miłości".