Zawsze zastanawiała mnie scena, w której taksówkarz po ucieczce pasażerom ze swojego osiedla przejeżdża obok wraku starej Warszawy (samochodu). Jak myślicie, czy coś ta scena mogła w ogóle oznaczać?
W Dekalogu I , jest mowa o tym iż dzieci bawiły się w starym samochodzie a nie były na zamarzniętym jeziorku, akcja toczy się na tym samym osiedlu.