Ja przez ostatnie dni fragmentarycznie oglądałem "Doręczyciela" i mam wrażenie, że Johnny Piątka to mechaniczna wersja Jana Kaniewskiego. Choć może lepiej byłoby napisać, że Janek z "Doręczyciela" to w pewnym sensie "następca" Johnny'ego Piątki, bo w końcu "Krótkie spięcie 2" powstało 20 lat przed "Doręczycielem". Obaj noszą to samo imię, obaj byli jakiś czas trzymani pod kloszem, z tym że jeden dłużej, drugi krócej, obaj są naiwni i prostolinijni. Przykłady: Johnny dał sobie wmówić, że złodzieje radiów samochodowych wyciągają je tylko i wyłącznie w celu naprawy, zaś Janek doręczyciel dał sobie wcisnąć wiązankę pogrzebową zamiast weselnej. Obaj błądzą jak dzieci we mgle i zabiegają o akceptację społeczeństwa. Zasadniczą różnicą jest fakt, że bohater "Doręczyciela" to upośledzony umysłowo 40-latek, a bohater "Krótkiego spięcia 2" to robot, który poznaje świat i cechuje go typowa dziecięca ciekawość. W przypadku maszyny ciężko mówić o jakimkolwiek upośledzeniu, raczej o awarii. Żeby było jasne, z tytułowym "Doręczycielem" porównywałem głównie Johnny'ego Piątkę z 2 części "Krótkiego spięcia", bowiem w 1 części był jednak bardziej rozgarnięty i nieufny. Oczywiście to moje subiektywne zdanie. I na koniec dla ścisłości: "Krótkie spięcie 2" na zawsze pozostanie jednym z moich ulubionych filmów. "Doręczyciel" to serial, który mnie nie zachwycił, ale i nie wywołał odruchów wymiotnych. Raczej w przyszłości nie wrócę do niego.