PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=677512}

Kraina jutra

Tomorrowland
2015
6,2 62 tys. ocen
6,2 10 1 62261
5,6 22 krytyków
Kraina jutra
powrót do forum filmu Kraina jutra

Ze trzy zawały przy zwiastunie, dwa przy premierze i jeden na zakończenie. A teraz po kolei.
Zwiastun tego filmu zaintrygował mnie ze względu na to, że mimo, iż widziałem go cztery razy nie byłem w stanie wyciągnąć chociażby ogólnego zarysu fabuły, co ma miejsce w prawie każdej nowej produkcji. Nie byłem w stanie podpisać tego filmu, czy będzie, co się stanie i z jakimi dylematami będą zmagać się bohaterowie. Kiedy znalazłem trochę czasu, od razu popędziłem do kina i będąc na sali sam z moją dziewczyną z ekscytacją oczekiwałem na początek filmu. Po piętnastu minutach reklam zaczął się film. Pierwsze wrażenie jakie odniosłem to takie, że narracja jest dziwna i nie nadążam za nią, ale później zobaczyłem, że jest o a uzasadniona, bo pozwala pokazać wątki sprzed lat. W miarę oglądania, narrację zacząłem mieć w nieszlachetnym zakończeniu pleców, tak samo popcorn i potrzeby fizjologiczne. Film wciągnął mnie po uszy, pomimo kilku nieścisłości fabularnych byłem wciągnięty w próbę przedostatnia się do tytułowego Tomorrowlandu po same koniuszki uszu. Clooney i ekipa grali jakby od urodzenia byli zgorzknałymi wynalazcami, androidami rekrutacyjnymi, czy wandalizacyjną nastolatką. Pokaz rakietowy rzekomej produkcji Nikola Tesli też zrobił na mnie wrażenie, chociaż już ukrycie tego wszystkiego w wieży w centrum Paryża przestało wydawać mi się prawdopodobne. Lądowanie w Krainie jutra także, jej postapokaliptyczny wygląd także, szczególnie, że intrygował mnie powód popadnięcia miasta w taką ruinę. Widząc resztki służb porządkowych podejrzewałem proste wyludnienie, epidemię, czy zamieszki. W mojej głowie kłębiła się masa pytań, ale film postanowił na nie nie odpowiadać. Zamiast tego, pokazał mi, że "coś czego nie powinno się budować" jest zwykłym Google Earth z funkcją przewijania obrazu w czasie. Jakoś nie przemawiały do mnie wszystkie te teorie i powody, dlaczego to jest be itd, chociaż muszę przyznać, że Hugh Laurie spisał się świetnie w swojej roli. Cała późniejsza walka, próby zniszczenia "Big Brothera" I inne takie były miałkie i pozbawione tego napięcia, za to były zabawne, ze względu na zmieniające się nastawienie Nixa i Walkera do siebie. No i okazało się, że rzekomi żołnierze to kolejne androidy. So what? Czyli ci wszyscy pracownicy, którzy wcześniej przy czymś pracowali, pod "okiem Saurona" to też boty do nabijania fragów przez protagonistów? Czemu w takim razie Nix siedzi sam, czemu nie wróci na ziemię, nie odbuduje potęgi TL, tylko biadoli, że ziemia się kończy? Oh, ach, tyle pytań, może film na wszystkie odpowie, poznam historię i... Napisy końcowe? Serio? Kto uciął mi film? Ej no, to nie fair. Mamooo! Bo Bird zabrał mi kawałek filmu! Wyszedłem pełen pytań, ale za to z polem do popisu dla wyobraźni.
No i podsumowując Tomorrowland to film dobry do połowy. Znaczy do póki nie ma tytułowej lokacji. Od kiedy ta się pojawia wszytko z miejsca traci sens i ciągłość. Wizualia, są świetne, w przeciwieństwie do fabuły drugiej połowy , która mnie rozczarowała. Ogólnie chętnie posiedział bym w tym dłużej, poszperał, potworzył, ale chyba ze względu na zbyt obszerną wizję autora i zbyt mało zaludnione sale kinowe nie będzie mi dane tego zrobić ;)

Jurgan

Szczególnie końcówka mnie zawiodła. Bardzo, bardzo słabe zakończenie.

Jurgan

"Google Earth", jak to nazwałeś, nie powinno powstać, ponieważ tworzyło swoją własną wersję przyszłości blokując inne. Ta cała maszyneria zaprogramowała dosłownie wszystko (trochę jak sztuczna inteligencja), ale dlaczego to miała być apokalipsa - mogłabym spekulować, bo przecież wszystko zmierza ku końcowi, ale pozostanę przy twierdzeniu, że reżyser tak chciał. :D
Rzeczywiście, fabuła jest uboga, mało wątków, a film sam w sobie jest długi. Jednak w ogóle mnie nie nudził.