Muzyka genialna, ale w angielskiej wersji zdecydowanie lepsza. Wizualnie tak samo, nie ma miejsca na rozczarowanie. Fabuła taka sobie, niby wyjaśnili o co chodzi, ale jednak nie, została taka dziura. Nie ogarnąłem w końcu dlaczego ich dziadek chciał się pozbyć tych mieszkańców lasu?
Elsa bardzo wyładniała, a jej siostra jako królowa Arendel wyglądała do niej bardzo podobnie. A szkoda, bo mogli jej zostawić coś ze swojej zadziorności. Na przykład włosy.
Trochę mnie też zdziwiło kiedy ten generał (ciemnoskóry) powiedział, że byli w tym lesie 34 lata. A ojciec dziewczyn? Pomogła mu ta kobieta i go stamtąd zabrała?