Kolejna z rzędu recenzja, tym razem omawiamy świąteczny film produkcji Netflixa.
,,Kronika Świąteczna" opowiada historię rodzeństwa (brata i siostry). Nie są oni w najlepszych relacjach. Jednak razem postanawiają nakryć Świętego Mikołaja. Niestety powodują same szkody - sanie się rozbijają, worek z prezentami ginie, renifery uciekają, a Święty Mikołaj wraz z dwójką pomocników musi uratować Święta, zanim będzie za późno. Ten pomysł od razu bardzo mi się spodobał. Jest on prosty i na pewno każdemu się spodoba. Reżyser Clay Kaytis (reżyser filmu ,,Angry Birds" z 2016) postanowił nakręcić po prostu wigilijny film dla każdego. Czuć było takie ciepło w serduszko, oraz to, że Święta zbliżają się wielkimi krokami!
Co do aktorów, to byłem naprawdę pod wrażeniem Kurta Russela w roli Świętego Mikołaja, który wypadł rewelacyjnie! Naprawdę tak jakby to rola była stworzona specjalnie dla niego. Wprowadzał dużo humoru do filmu, ale też pokazał, że Święty Mikołaj to nie tylko ten z obrazka z napisem: Ho, Ho, Ho (Ci którzy oglądali, wiedzą co mówię). Jednak też byłem zaskocozny jego wokalem. Jego głos był cudowny. Po prostu idealny Święty Mikołaj. Też również podobali mi się główni bohaterowie - Teddy i Kate oraz Kimberly Williams - Paisley w roli mamy.
Jeżeli chodzi o scenariusz, to było lepiej niż się spodziewałem. Fantatycznie się go słuchało i nie był przekombinowany. Dialogi nie były ,,sztuczne", a co najważniejsze - miał ręce i nogi. Wątki nie rozlatywały się jeden za drugim. Co do efektów technicznych, to najbardziej spodobała mi się piosenka (chyba się tak nazywa - ,,Christmas" czy coś takiego) wykonana właśnie przez Russela. Ogólnie muzyka mi się podobała, tak samo dźwięk, montaż i zdjęcia.
Jeżeli chodzi o wątki, to wyszły chyba najlepiej. Cudownie było widzieć, tylko jeden główny wątek, kilka wątków pobocznych tyle. Twórcy zachowali się ostrożnie i to im się opłaciło. Nie podeszli do tego zbyt pochopnie oraz czuć było, że wszyscy włożyli swój udział w ten film. Ten główny wątek, pokazał nam prawdziwą wartość, jaką jest rodzina (szczególnie warto ją mieć w Boże Narodzenie) oraz to, że nigdy nie należy się poddawać. No i oczywiście wątek podróży, który tutaj przejawia się prawie cały czas. Także wątek Świętego Mikołaja był świetny.
Podsumowując, ja mam ogromny sentyment do świątecznych filmów, i przez to daje ,,Kronice Świątecznej" 9 / 10. Ten film nie tylko przypomniał mi o świętach, ale też pokazał co to tak naprawdę jest słowo rodzina. To by było na tyle i do zobaczenia w kolejnej recenzji. Będzie to ,,Świąteczny Książez: Królewskie wesele". Na razie!