Wybrałem się na ten film, z nadzieja na niezłe kino Sci-Fi, z wartką akcją i ciekawą fabułą
w tle, niestety… kompletna klapa. Ten film to jakaś ogromna pomyłka, po prostu
masakra. Może go opisać tylko jedno słowo zacytowane z filmu z Marlonem Brando
„Czas Apokalipsy” : „ Horror, horror”. Ocena tego filmu jest u mnie równie wysoka co
krawężnik przed moim domem. Fabuła jest kompletnie o niczym, miałem wrażenie ze
scenarzysta zapożyczył wątki z „pamiętnika z wakacji”, główny bohater jest szkolną
ofermą, która dodatkowo jest totalnie aspołeczna i ma problemy z przystosowaniem się
do warunków środowiska, poziom psychiki podobny jak w „Kordianie” Słowackiego,
gdzie główny bohater strzela sobie w głowę, bo w wieku 15 lat, zakochał się w starszej
dziewczynie bez wzajemności… Andrew po prostu nie da się lubić, nawet nie można mu
współczuć, chociaż się powinno bo ma bardzo chorą matkę i ojca alkoholika, ale jak
można żywić sympatię do kogoś kto wpada na pomysł, żeby chodzić wszędzie z jakąś
przedpotopowa kamera jakiej używało tvp w latach 80. żeby uwieczniać swoje
beznadziejne życie. Nietrudno zgadnąć, ze z tym posunięciem miażdży go kolejna fala
krytyki w szkole ze strony rówieśników. Kolejno Andrew wykazuje się kolejnymi
niekonwencjonalnymi zachowaniami typu zabicie przyjaciela, który chciał mu pomóc w
rozwiązaniu problemów osobistych. Oprócz tego jak przystało na typowego nastolatka,
marzy o wyprawie do… Tybetu, nie interesują go dziewczyny, woli mnichów, jego sprawa,
ale gdy zwrócił pokarm pomieszany z alkoholem w postaci wymiocin na dziewczynę (po
jednym piwie), z która lada chwila miał stracić cnotę, to przepraszam, ale moje
mniemanie o nim spadło do poziomu temperatury jaka obecnie panuje na dworze, czyli
duuużo poniżej zera. Efekty specjalne też nikogo nie zaskoczą, ponieważ gdy
bohaterowie zaczynają latać, unoszą się w powietrzu z gracją Pinokia używanego jako
kukiełka w teatrzyku dla dzieci, wygląda to naprawdę sztucznie i wymaga spojrzenia z
niedowierzaniem w budżet filmu, gdzie efekty wskazywały by na jakieś… 100 dolców, a
jednak budżet jest dużo większy. Po połowie seansu starałem patrzeć się wszędzie byle
tylko nie na ekran, bo przeczuwałem, że mój mozg mógłby nie przeżyć drugiej części tego
„dzieła” i zlansować się do reszty. Główny bohater jest przez cały film flegmatyczny,
ospały, sprawia wrażenia gościa, który pochłonął za duża dawkę opium i się dożywotnio
znieczulił. Na przemian płacze albo krzyczy, trudno rozróżnić co jest czym. Jego
rozchwianie psychiczne jest mega irytujące, tak samo zresztą jak pomysł, żeby
obrabować w stroju strażaka sklepy z najbliższej okolicy (mając do dyspozycji super
moce oczywiście i mogąc wybrać każde inne miejsce na ziemi). Reasumując, ten film
należy do klasy, która jest poniżej wszelkiej klasy, klasyfikacji i przekracza możliwości
jakie jest w stanie wytrzymać przeciętny widz. Mam nadzieje, ze reżyser wykaże się w
przyszłości inteligencją i zajmie się czymś innym, co mu będzie lepiej wychodzić, np.
uprawą rzodkiewki, a jeżeli będzie się dalej upierał zostać przy filmie, to niech się
przerzuci do branży, w której fabuła, dialogi, ani muzyka nie grają żadnej roli, a liczy się
coś zupełnie innego… ;D
Primo, cóż za konstruktywna krytyka: "kompletna klapa. Ten film to jakaś ogromna pomyłka, po prostu
masakra". Istny pokaz znajomości synonimów. Secundo, jeśli piszesz, że fabuła jest "o niczym" to znaczy jedynie, że nie zrozumiałeś filmu. Polecam opis kolegi bulca [http://www.filmweb.pl/film/Kronika-2012-613261/discussion/To+nie+jest+%C5%9Bwia t+dla+superludzi,1841982], może Ci rozjaśni.
Tertio, nie radzę szpanować znajomością literatury na siłę. Kordian pomylił Ci się z Werterem... No chyba, że znalazłeś tajne zakończenie utworu Słowackiego.
Cieszę się, że zauważyłaś, że posiadam bogate słownictwo, myślę, że to nie wada, a jedynie urozmaicenie do pisanego tekstu. Film jak najbardziej zrozumiałem, nie był zbyt skomplikowany, jeśli uważasz, że można się było zgubić w zawiłych losach Andrew, to polecam film "Memento", tam to jest się nad czym zastanawiać. Po drugie to, że film jest o patologicznej rodzinie i porusza ciężkie tematy nie oznacza od razu, że jest wysokich lotów i zasługuje na wyróżnienie, bo idąc tym tropem, należałoby wielbić "Trudne sprawy", bo tam to dopiero rozgrywają się dramaty jakich mało.. A co do literatury to Kordian sobie strzelił w głowę tylko, ze niecelnie, co nie zmienia faktu że samobójstwo chciał popełnić, proponuję następnym razem bardziej się "wgryzać" w tekst czytany, pozdrawiam ; D
Nigdzie nie napisałam, że uważam, że można było się zgubić w zawiłych losach głównego bohatera [nie wygryzłeś się w moją odpowiedź ;)]. Nie twierdzę też, że jest wysokich lotów z racji tematyki. Ale skoro już zauważyłeś, o czym jest film, to w takim razie nie jest on o niczym ;)
Obawiam sie, ze bardziej to bylo podbicie do masla maslanego, niz do bogatego slownictwa.
W mojej opinii film byl znosny, "bohater" zostal wykreowany zgodnie z tym jaki mial byc - rozchwiany, nie wzbudzajacy sympatii (czyt. antypatyczny), a do bycia madrym tez mu bylo daleko.
Film pokazuje co mogloby sie stac w sytuacji, kiedy wlasnie taki ktos zyskalby moce.
Gra aktorow i efekty pozostawiaja troche do zyczenia, ale trzeba patrzec przez pryzmat tego, ze to nie jest film wysokobudzetowy.
Mam dokładnie takie samo zdanie. Film praktycznie o niczym, głównie nastawiony na zyski pieniężne. Nie poszłabym do kina gdyby nie moi znajomi, ale w sumie to spodziewałam się czegoś lepszego. Myślałam, że to będzie coś nowego, co może pozytywnie zaskoczyć. W sumie... to zaskoczyło, ale raczej negatywnie ;) Pod koniec filmu już praktycznie z ironicznym uśmiechem obejrzałam film, był na prawdę słaby. A główny bohater, no cóż... Jak to ująłeś, jest szkolną ofermą z problemami psychicznymi. Nawet mi go nie było szkoda, jego zachowanie było zbyt absurdalne aby mu współczuć.
Bardzo dobrze, cztery minus. Ale pani w gimnazjum powinna być zadowolona z tego wypracowania - oczywiście pod warunkiem, że nie widziała filmu.
Ty chciałeś po prostu mejnstrimowego (mainstream) filmu, a niestety ten jest bardziej innowacyjny.
Bardziej innowacyjny ? Pod jakim względem ? Na pewno był innowacyjnie beznadziejny i jeżeli o to Ci chodziło, to się w pełni zgadzam. A co do wypowiedzi Smokuleca to patrząc na Twoje wypowiedzi nie jestem pewien, czy zabrnąłeś w swojej edukacji do gimnazjum, i nie wiem której nsuczycielce ten film by się spodobał.
Innowacyjny ponieważ np. zastosowana jest technika nagrywania kamerą widzialną dla aktorów, dużo ulepszona przez tych twórców zresztą, oraz porusza ciemniejsze strony człowieczeństwa i główny bohater jest też człowiekiem nie idealnym herosem czego ty oczekiwałeś i z tego powodu oceniam, że bardziej nadajesz się na filmy jak Zielona Latarnia czy Green Hornet najlepiej jeszcze w 3D żeby wzbogacić efekty specjalne.
Technika nagrywania kamerą widzialną dla aktorów była duuużo ciekawsza w "Project Monster", natomiast tu była mega mecząca. O ile w "projekcie" dawała tą nutkę tajemniczości, to tu przypominało obserwowanie załatwiania się kota do kuwety z jego perspektywy. Ciemniejsze strony? To ten film cały jest ciemny i jest mnóstwo lepszych, które ukazują prawdziwie mroczną stronę człowieczeństwa. Heh i tu Cię zaskoczę, "Zielona Latarnia" to taki sam gniot jak "Kronika" i jestem daleki od oceniania filmów po efekciarstwie, a Ty mistrzem przenikliwości i analizy osobowości na pewno nie jesteś.
"Andrew po prostu nie da się lubić, nawet nie można mu
współczuć, chociaż się powinno bo ma bardzo chorą matkę i ojca alkoholika, ale jak
można żywić sympatię do kogoś kto wpada na pomysł, żeby chodzić wszędzie z jakąś
przedpotopowa kamera jakiej używało tvp w latach 80. żeby uwieczniać swoje
beznadziejne życie. Nietrudno zgadnąć, ze z tym posunięciem miażdży go kolejna fala
krytyki w szkole ze strony rówieśników. Kolejno Andrew wykazuje się kolejnymi
niekonwencjonalnymi zachowaniami typu zabicie przyjaciela, który chciał mu pomóc w
rozwiązaniu problemów osobistych. Oprócz tego jak przystało na typowego nastolatka,
marzy o wyprawie do… Tybetu, nie interesują go dziewczyny, woli mnichów, jego sprawa,
ale gdy zwrócił pokarm pomieszany z alkoholem w postaci wymiocin na dziewczynę (po
jednym piwie), z która lada chwila miał stracić cnotę, to przepraszam, ale moje
mniemanie o nim spadło do poziomu temperatury jaka obecnie panuje na dworze, czyli
duuużo poniżej zera"
No i widzisz jak rezyser pięknie cel osiągnął? Andrew własnie taki miał być. Odpychajacy, antypatyczny. Widzisz jak elegancko łyknąłes jego kreację? :D:D
film: 8/10
Kolejny .Oglądasz film licząc na coś czym nie jest.Zaraz po premierze wiadomo z wielu opinii czego się spodziewać .To tak jak z kupowaniem sprzętu bez sprawdzenia jego możliwości oraz pretensji do nie wiadomo kogo o to że np. zakupiony aparat nie robi zdjęć z ręki w nocy .Nie będę się czepiał twojej krytyki bo każdy ma prawo do swojej oceny.Dziwi mnie to że ludzie kupują kota w worku i mają żal że dostał im się kulawy.
Co to za burza w nocniku??? Popieram w pełni wypowiedz twoją jak i użytkownika cronin35!!! A co do założyciela tematu- przynajmniej jakaś konstruktywna wypowiedź czemu się film nie podobał a nie komenty typu "film był do bani", bądź "co za szit" :P pozdr
Brawa dla założyciela tematu! Doskonałe podsumowanie tej g*wnianej produkcji! Nic dodać, nic ująć.