Generalnie chciałbym znaleźc w tym filmie jakiś plus, ale to niemożliwe. Obiecujący trailer pełen akcji i niespodzianek nie przełożył się niestety na całokształt filmu. "Kronika" w efekcie oscyluje gdzieś między dramatem a sf, jednak nie porusza jak dramat ani nie zaskakuje efektownością. Rodzinne tragedie bohatera są włożone w ramy przewidywalnego schematu, nagli przyjaciele przemijają ot tak, a finalne decyzje głównego bohatera przypominają niepoparty gniew rozpieszczonego smarkacza, błędnie przychodząc na myśl "Carrie". Trup ściele się gęsto, leje się krew, ludzie krzyczą albo rzucają mięsem, a czasem też się gwałcą (ale tylko za ścianą). Jeśli miałbym być subiektywny, powiedziałbym, że nie dostrzegłem ani krzty dobrego zachowania bohaterów i to najdłużej zapamiętam z tego filmu. I paradoksalnie na końcu bohater jest szlachetny...
Ps. A do tego jeszcze ten koszmarny styl kręcenia scen! ;/