Właśnie ze względu na Cusacka można sobie ten film odpuścić. To właśnie on położył go swoim aktorstwem, kreując gościa, którego nie wystraszyłoby się nawet dziecko. Przez to całość ogląda się bez jakiegokolwiek napięcia, poczucia zagrożenia. Cały czas myślisz sobie, ah ten gość to jakaś ciamajda, też bym mu podprowadził te pieniądze. Oczywiście, można powiedzieć, że tak naprawdę to jest film o ludzkich postawach w obliczu możliwości wzbogacenia się, o tym jak ludzie zmieniają się nie do poznania, ale ten element też nie działa. Główna bohaterka od początku jest antypatyczna, więc nie ma tu żadnej przemiany, jej zachowanie po znalezieniu obstawiałem w ciemno. Może nie aż do takiego ekstremum, jak to miało miejsce w samej końcówce, ale generalnie było do przewidzenia. Nie działa więc element ludzki, powinien zadziałać element sensacyjny, a ten przez pierdołowatego bandziora nie działa.