Dla mnie nie jest to tylko film o księdzu homoseksualiście. Twórcy poruszyli wiele wątków, a mnie najbardziej uderzył jeden. Mianowicie, czy ksiądz może złamać tajemnicę spowiedzi, jeśli wie, że w ten sposób kogoś ocali?
Filmu tego nie oglądałem. W każdym razie w kinie na pewno nie. Czy w Tv /jeśli był kiedyś wyświetlany/ nie wiem, nie przypominam sobie.
Więc nie wypowiadając się w kontekście fabuły tego filmu, spróbuję odpowiedzieć ci na postawione przez ciebie pytanie. Aha, zaznaczam, że księdzem nie jestem.
Natomiast z własnego, wieloletniego doświadczenia życia w Kościele, jako /DOTYCHCZAS, bo kiedy przed laty zaangażowałem się bezpośrednio w życie wspólnot kościelnych - to po tych doświadczeniach, [totalnej obłudy i bezwzględnego niekiedy niszczenia życia duchowego w człowieku dla zysku, czyli zabijania go] dość skutecznie pozbawiających mnie wszelkiej, jakiejkolwiek wiary, nawet w cokolwiek - nie mogę w prawdzie powiedzieć, że nadal jestem wierzący, niestety/ wierny katolicki. W każdym razie, po bardzo wielu zabójczych dla mnie -i nie tylko, kilka osób "odesłano do nieba"- doświadczeniach, ze strony aż nazbyt wielu ludzi świeckich i duchownych(!) Kościoła katolickiego /ale nie tylko, bo i innych denominacji chrześcijańskich - gdzie mnie posyłano dla ich [w gruncie rzeczy nie-chrześcijan lecz ich wrogów] zysku/.
Mogę ci powiedzieć, że ogólnie przeważnie nie jest wcale konieczne łamanie tajemnicy spowiedzi (oczywiście mam na myśli tajemnicę spowiedzi, do której zachowania jest formalnie, z urzędu, zobowiązany każdy kapłan Kościoła rzymskokatolickiego) żeby komuś pomóc.
Jest mnóstwo różnych innych sposobów niesienia efektywnej, realnej pomocy w różnych sprawach ludziom. Lecz najczęściej, aby dobro dla kogoś móc realnie i skutecznie wykonać -i nie być za to potępionym przez ogół przewrotnego, często chciwego lub podłego społeczeństwa, Kościoła i poza Kościołem- konieczne jest przestrzeganie ewangelicznej zasady; aby 'nie trąbić wokół, że się coś dobrego dla kogoś zrobiło'. Tak, 'aby jedna ręka nie wiedziała co uczyniła druga' /jak metaforycznie mówi o tym Jezus w swoim pouczeniu, w przekazie Ewangelisty/. -Tą zasadę uważam za właściwie podstawową, w czynieniu dobra innym. Bo wrogów chętnych do szkodzenia, wykradania dobra innym, potrzebującym - niestety nie brakowało za czasów Jezusa na ziemi, jak i teraz nie brakuje :(.
Niestety wiem, że możliwe są takie przypadki, gdy jakiś konkretny ksiądz /czy jakaś grupa duchownych/ łamie -mimo zakazu- tajemnicę spowiedzi, żeby zaszkodzić komuś dla osiągnięcia własnego zysku. Niestety. Wiem, że to są niezwykle trudne dla wielu słowa-wyznania, ale tak niestety się zdarza.
Bardzo trudno o tym mówić.
To tyle.
A żeby przekazać, mimo wszystko, jednak coś dobrego -z dziedziny łączącej się bezpośrednio z tematyką tego portalu, i w pewien sposób także tematu, o którym mówimy- postanowiłem polecić tobie, jak i wszyswtkim innym, obejrzenie wspaniałego -moim zdaniem- filmu pod tytułem:
"Opowieść o Zbawicielu"
jest to film zrealizowany na podstawie treści Ewangelii wg. św. Jana /w nowym przekładzie-tłumaczeniu z języków oryginalnych/. Właściwie jest to cała treść mówiona, zawarta w Ewangelii wg. św. Jana.
Dodatkowo na uwagę w filmie "Opowieść o Zbawicielu" zasługuje wspaniała gra aktorska i cała realizacja filmu.
p.s. szkoda, że gdy był wyświetlany na ekranach polskich kin, jakoś dziwnie nie był rozleklamowywany(!?). Choć to na prawdę wspaniałe dizieło. Ale... może duchowni i katecheci obawiali się, że nie wiele mogli by mądrego potem powiedzieć swoim słuchaczom, po obejrzeniu tego filmu? ;)