Partytura Christophera Younga to jedyna rzeczywiście mocna strona tego filmu. Innej jakoś nie umiem wskazać - 'Priest" nie jest zbyt długi a mimo to sporo w nim scen wyraźnie zainspirowanych (nie będę używał dosadniejszych określeń) innymi filmami. Czarny Kapelusz dyrygujący swoją armią wampirów przy dźwiękach Mozarta z miejsca wydał mi się takim Normanem Stansfieldem dla ubogich...