Film schematyczny do bólu, efekty specjalne marne a postaci płaskie i bez życia. Dno, muł i kiła pospolita. Jeszcze tego brakowałoby żeby to pakować w 3 wymiary. Brak tutaj nawet więzi przyczynowo-skutkowej. Gorąco nie polecam!
Mi się jednak podobał. Może i nie miał "tego czegoś", ale ogromny plus za karykaturę kościoła jak dla mnie. :)
Hej! Kto oglądał "Legion" Scotta tam dopiero brak więzi przyczynowo-skutkowej. Jak dla mnie jest coraz lepiej Scott się rozwija. Kamera pracuje po bożemu fabuła trzyma się mniej lub bardzie twardej kupy muzyka stara się oddać klimat, nie jest tak sztucznie i bufiasto jak przy Legionie czekam na kolejne filmy tego jak na razie dobrze zapowiadającego się reżysera.
Legion tak zły że aż dobry
Ksiądz średni
czekam...
Widze mamy tu zwolennika kina ambitnego (dodatkowo oceniającego filmy systemem 1=nie podoba mi się 10=podoba mi się) i oceniającego jakieś tam poziomki z 1957 roku na 10 a prawie wszystko inne filmy (czyli filmy rozrywkowe) na 1/10. Więc po prostu nie oglądaj filmów rozrywkowych i nie odradzaj tym, którzy lubią takie kino tylko dlatego, że sama nie lubisz takowego.
Zajmij się może komentowaniem filmu jak ja a nie pseudofilozoficznymi dowodami. Dno jest dnem. Dobre filmy nie wymagają rekomendacji.
moim zdaniem każdy ma swój gust i ten film może się komuś podobać bo przede wszystkim jest to film dla fanów fantasty a nie dla zrzędliwych ludzi co by oglądali same dokumenty
Wiele wniosłeś do tematu swoją błyskotkowością niemniej jednak chyba już czas wrócić do zupy (stygnie).
tobie już skisła:P Mam wrażenie że nie liczysz się z niczyjim zdaniem bo jak już wspomniałem każdy ma swój gust ale może po zupie to przemyślisz
Wiesz, niestety dla fanów fantasy raczej też się nie nadaje. Mimo tego, że lubię fantasy..gry, filmy, komiksy:), a sentyment do mangi został mi do dzisiaj, film wydał mi się nużący, płytki i właściwie o niczym. Dałam 3 gwiazdki, bo widziałam gorsze gnioty, ale ten film mógłby być zrobiony lepiej. Nie było niczego na czym można byłoby skupić uwagę. Zero wciągającej treści, ani ciekawych zwrotów akcji, gra aktorska marnawa, nawet akcji czy efektów specjalnych, które czasem ratują kiepskie filmy nie było. Niestety, ciekawy pomysł, zapowiadało się nieźle, ale marne wykonanie całości.
Hans, kino rozrywkowe tez moze byc dobre i zle. Ten film zapowiadal sie dobrze, ale niestety zabraklo pomyslu na konicec.
Może i nie dał bym 1/10, ale film naprawdę słaby. Zero przywiązania do aktora z powodu mało wciągającej i czasami irytującej fabuły.Tyle od mnie :)
Film zaczyna się ciekawie ale po pierwszych 30minutach czekałem aż w końcu się skończy, film nie trzyma w napięciu fabuła jest bardzo przewidywalna. Dużym plusem filmu jest nawiązanie do kościoła. Moja ocena 5/10
Nie jest powiedziane, że chodzi o KK, a biorąc pod uwagę, że akcja dzieje się w USA gdzie jest masa odłamów to who knows.
"Brak tutaj nawet więzi przyczynowo-skutkowej"
Kiedy? Film widziałem kawałek czasu, ale jakoś nie kojarzę żeby takie rzeczy miały miejsce. Amerykańskie kino mainstreamowe właśnie charakteryzuje się między innymi, że zawsze jest elementy w filmie mają jakieś znaczenie potem w fabule(ilekroć widzi się np pistolet w czyjejś szafce to zawsze zostanie on użyty później lub odegra inne znaczenie). Nie uważam tego za plus czy minus, ale taka po prostu jest tendecja.
"Film schematyczny do bólu"
agree, nie zaskoczył mimo wszystko.
'efekty specjalne marne"
Tu bym polemizował, moim zdaniem nie było nigdzie słabych efektów. Za to były momenty naprawdę świetnie zrealizowane nie tylko pod względem inscenizacji, kadru itd.
http://www.youtube.com/watch?v=UE5mH_ts-DE&feature=related
Jest to jedyna scena, która zasługuje u mnie 10 na 10, nie jest ani za długa ani za krótka, jej wykonanie artystyczne jest naprawdę zajebiste.
U mnie 6/10 z racji słabości do kina sf czy fantasy oraz ww sceny, niestety niemało jest elementów ckliwych.
PS: przynajmniej Karl Urban zagrał naprawdę złego i stylowego wampira co miło się patrzy po ostatnim zalewie Zmierzchu.
"Przynajmniej Karl Urban zagrał naprawdę złego i stylowego wampira co miło się patrzy po ostatnim zalewie Zmierzchu. "
Mnie również miło patrzyło się na tą dość dobrze wykreowaną (w porównaniu do zniewieściałych Edwardów i jemu podobnych) postać wampira.
Film generalnie tak jak pisało wiele osób przede mną - przewidywalny i generalnie bez szału. "Priest" nie zrobił na mnie żadnego wrażenia - ani negatywnego, ani pozytywnego, ale daję 6/10, ponieważ mam słabość do sf i spodobała mi się postać odgrywana przez Karla Urbana.
P.S. Ludziska strasznie szastają się "jedynkami", nikt nikomu tego nie broni, bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie i kryteria oceniania. Ale często dzieję się tak, że część osób jest zbyt surowa w ocenianiu. Sprawia im chyba satysfakcję zabawa w zawodowych krytyków kina, gnojąc film starając się w wypowiedzi, zawrzeć jak najwięcej "mądrze" wyglądających słów. Bo przecież to jest takie cool. Ja osobiście 1 wolę dać prawdziwemu gniotowi pokroju np.: "House of the Dead". W sumie każdy robi co chce i ma do tego prawo. Tylko czasami można zniechęcić osoby które chciałby oglądnąć dany film i mogłyby mieć z tego frajdę, ale sugerując się oceną i wypowiedziami "krytyków" - odpuściły sobie.
Równie dobrze można sobie odpuścić oceny 5/10 i podobne ze względu na brak wartości oceny? Nie wnoszącej nic?
film fajny i ja z regoly nigdy nie daje filmom 1 bo nie filmu ktory bylby do konca pusty, bezwartosciowy i bylby pomylka... nawet zmierzch ktorego nienawidze ocenilem na 3... , na 10 tez nie oceniam, nawet ulubionych bo moze trafi sie jeszcze kiedys jakis lepszy... ale kazdy niech sobie ocenia jak tam chce....
ad. http://www.youtube.com/watch?v=UE5mH_ts-DE&feature=relat... - w 0:47 u gory sa 3 ixy :D trzy razy nie ;D