Świetny początek, ciekawie rozkręcająca się fabuła, ale końcówka trochę jakby komuś się strasznie do srocza spieszyło. Do tego obsada składająca się tak naprawdę z 4 przeciętnej klasy aktorów + statystów. Boska muzyka, choć zalatywało hmm... Matriksem? Dodajmy przeciętne efekty specjalne, ale podane w ilości, która nie powoduje odruchu wymiotnego. No i lipne wampiry. W sumie dam 6/10, bo dobrze się zapowiadało po pierwszych 30 minutach, ale potem... cóż, było przeciętnie.