Film ogląda się całkiem przyjemnie, choć do arcydzieła trochę mu brakuje, ale klimat jest utrzymany. Wielkim minusem jest jego długość (a w zasadzie krótkość:) bo w praktyce chyba godzina dwadzieścia. Co do fabuły i kościoła - ludzie wyluzujcie - to tylko film z fabułą i klimatem "Mad Maxa". Film czyli sztuka ma prowokować i drażnić widza, a poza tym z tego co widać to jest na podstawie mangi. A to że pokazuje mimowoli (lub jednak specjalnie) prawdę o tym że można wierzyć w Boga bez kościoła, który nadzwyczaj często się myli (chodzi mi o kościół choć Bóg jeśli w ogóle istnieje pewnie też się myli skoro jesteśmy na jego podobieństwo) - no cóż takie są fakty i w życiu realnym. I jeszcze jedno - wampiry tak jak powiedział chyba Czarny Kapelusz mają czyste sumienia i dusze bo tak ich natura stworzyła, że muszą zabijać by przeżyć, a człowiek wybiera sam... 5/10 pozdrawiam