Dawno się tak nie ubawiłem.
Ten film jest rozkosznie perwersyjny na niezliczonej ilości poziomów. Perwersyjną przyjemność może sprawić chociażby obserwowanie torturowanego przez dwie siksy, zazwyczaj niezwyciężonego Kijanki Neo "the One" Reevsa.
A jak główny bohater doprowadzony do granic wytrzymałości zaczyna wrzeszczeć:
"To co miałem zrobić?! Byłyście jak dwie darmowe pizze, które wlazły mi do domu!!!"
to myślałem, że ze śmiechu spadnę z fotela. :D
Daję mocną 7 i polecam.
Jest przewrotnie, jest bezpretensjonalnie, jest ubaw po pachy ;)
Sugerowałbym skupić się na analizie filmu a nie na ocenie czyjegoś poczucia humoru.
Pisząc "analiza" mam na myśli wypowiedź złożoną z więcej niż jednego zdania, bo te jednozdaniowe wydają mi się jakieś takie... denne.
No i proponowałbym jeszcze wyjąć kij z tyłka.
Spodziewałem się, że będzie kiczowato ale tak jak napisałeś, ubaw po pachy na kilku perwesyjnych poziomach. Ja spadłem z kanapy po tekście o potworze:
Potwór straszny, potwór groźny .... potwór opóźniony:)
Zgadzam się z Tobą całkowicie i dziwię się, że ten film ma tak niską ocenę. Ja jestem zachwycony i świetnie się bawiłem.
Moim zdaniem nie tylko jest zabawny, ale też sprytnie zrobiony. Przewrotnie osadzenie bardzo męskiego Kenu, żeby wyciągnąć go w finale jako żałosnego typa. Całość z przemyślaną tezą (czy się z nią zgadzamy czy nie) jest konsekwentnie realizowana. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, a te się w wielu miejscach rozsypały. Ale całość to mocne 6. PS z tym tytułem "mizoginistyczny, seksistowski" to ironia?, bo ten film zdecydowanie nie jest taki. Zwycięskie o wschodzie słońca (to kolejny mrugnięcie okiem - tu do westernów) odjeżdżają dziewczyny.