Film jest może mało ambitny, ale jest kilka momentów które kompletnie go burzą. Najbardziej scena kopania grobu. Dwie dziewczyny zdołały bez specjalnego przemęczenia wykopać idealny grób o prostych ścianach i zajęło im to niecałą godzinę? Mieszkałem przed cmentarzem kilkanaście lat, to jest niewykonalne.
Uratować film w takim stadium choć trochę mogła już tylko żona z dzieciakami wybiegająca zza krzaków z okrzykiem "It's a prank".