Chyba każdy aktor próbował czegoś takie, np. Chuck Norris w "Sidekicks", czy częściowo
Arnold Schwarzenegger w "Last Action Hero", tak więc Jackie Chan poszedł w ich ślady i też
chciał spróbować, ale niestety nie trafił zupełnie.... Film jest po prostu beznadziejny - aktorstwo,
dialogi, sceny walk, efekty specjalne - to porażka! Humor jest wyjątkowo żałosny i infantylny, w
ogóle nie da się uśmiechnąć, a przyśpieszone sceny, które miały śmieszyć (chyba) są po
prostu nie strawne. Scenariusz także lichy, muzyka jest taka typowo chińska i w ogóle nie
pasuje do filmu. Główny bohater to kretyn - sam się prosi, żeby spuścić mu manto i jego
zachowanie jest strasznie irytujące. Jackie Chan występuje przez jakieś 7 minut może i kreują
go na jakieś nie wiadomo co. Szkoda jego występu i tyle, jakby nie on, to bym wyłączył ten film
po paru minutach, bo nie szło tego oglądać i jeszcze się dłużyło w nieskończoność. 3/10 i do
ulubionych ze względu na Chana.