Mam kumpla, który - o ile film nie rozkręci się w ciągu pierwszych 5 minut - ocenia produkcję jako dno totalne. Kiedyś mnie to mierziło a teraz mam już w nosie i po prostu nie chodzimy wspólnie do kina. Dlatego rozumiem, że "Kwarantanna" z góry była skazana na potępienie. Bo mało, że rozkręca się powoli, to jeszcze remake hiszpańskiego "rec'a".
Ale według mnie to zupełnie przyzwoity film. Trzyma się dość mocno oryginału, jest sprawnie kręcony, bohaterowie są w miarę przekonujący. Dłużyzny na początku są zamierzone, mają uśpić naszą czujność i usypiają - znajomi pytali w kinie czy aby na pewno przyszliśmy na horror. A potem to już leci z górki, wydarzenia piętrzą się, koszmar pełną gębą, a moje współtowarzyszki co rusz zasłaniały oczy.
Dlatego śmiem twierdzić, że to jeden z lepszych remake'ów jakie przyszło mi do tej pory oglądać. Nie jest oczywiście pozbawiony wad, nie ma też świeżości hiszpańskiego pierwowzoru ale nieźle sobie radzi na tle dziadowskich produkcji z dreszczykiem serwowanych nam ostatnio.
Tym, którzy widzieli "rec" polecam dla porównania, a tym, którzy "rec'a" nie widzieli polecam bo straszy.