Właśnie to było coś nietypowego, a Ty się zawiodłaś.. całkowicie nie rozumiem komentarza, film super.

Fakt, trochę źle to ujęłam. Miałam na myśli, to, że szkoda, iż Aaron (E. Norton) okazał się być bezdusznym mordercom. Tak w skrócie ;)

Czy ja wiem? Za dużo tej słodkości się teraz ogląda, wszyscy są niewinni, większość filmów kończy się happy endem, to dobrze, że powstała produkcja która ma gdzieś ten system i tworzy coś alternatywnego niż 80% filmów.
Oglądam dużo filmów i za dużo tego cukru. Lubię gdy kinematografia potrafi zaskoczyć. Ta produkcja mnie zaskoczyła i miała, bo większość filmów już mnie nudzi. Nie wiem czy dużo filmów oglądasz, ja dużo, bo jestem pisarzem i chcę pisać scenariusze do filmów, więc niejako oglądanie ich będzie moim zawodem, może Ty tego nie dostrzegasz, a może nie oglądasz komedii, romansów, horrorów innych gatunków. Wkurza mnie to, że Wszystko się kończy dobrze, Ty tego oczekiwałaś, a ja już miałem przesyt. Pozdrawiam serdecznie, możesz się ustosunkować do mojej wypowiedzi. :)

Ja też oglądam dość sporo filmów i mam dość specyficzny gust. Wszyscy mogą zginąć, wszystko może zostać zniszczone, Ziemia może się nawet rozlecieć, ale jeśli film będzie porządnie zrobiony, a treść będzie niosła choć odrobinę "budującego "przesłania, to na pewno mi się spodoba. Niestety nie lubię, gdy z początku dobre lub chore (jak w tym przypadku) postacie okazują się psychopatami. Nie przepadam za pokazywaniem triumfu zła, choć wiem, że często tak bywa. Uważam, że lepiej jest unikać tego w filmach i skupić się na tym, co dobre.

Znów źle to ujęłam :( Przecież teoretycznie, to on nie był chory. Nieważne!

"Nie przepadam za pokazywaniem triumfu zła, choć wiem, że często tak bywa." Dobrze się czujesz? w 80% produkcji jest słodki happy end, gdzie często bywa?! Właśnie dałem 9, bo ten film jest inny niż wszystkie! Poza tym.. dziwny gust, wszyscy mogą zginąć i wszystko może zostać zniszczone, ale złe zakończenie już nie odpowiada.. Nie wiem czy to widzisz, ale gubisz się w wypowiedziach, są one niespójne troszkę. :)

Wstyd sie przyznac, ale to prawda. Nigdy nie umiem ubrac w slowa tego, co chce powiedziec. Chodzilo mi tyko o to, ze film srednio mi sie podobal. Tak wiec koncze dyskusje i milego dnia.

hehe więc nie uzględniając szczegółów Kończymy rozmowę, przykro mi, że byłem może za inteligentny, ale jestem pisarzem.. zboczenie zawodowe.

No problemo mój amigo ;) I powodzenia w przyszłości.

Oj przyda się, bo planuję w tym roku wydać swoją pierwszą książkę i boję się, że ludziom się nie spodoba.. Ale bardzo wierzę, bo nie robię tego dla pieniędzy tylko wylewam całe swoje serce i mózg.

Jakiego gatunku będzie? Ja najbardziej lubię sci-fi i obyczajowe :)

Raczej Romans, ale to będzie książka dla każdego.. :)

Jeśli napiszesz co dla Ciebie oznacza słowo obyczajowa, to napiszę, czy tak można ją potraktować.. wiesz, jedno słowo, a dla różnych ludzi różne skojarzenia i interpretacje..

Chodzi mi o opowieść o zwykłym życiu, bez żadnej akcji, skoków w przyszłość itp.

To się "łapie" w Twoim przedziale.

No proszę, to ja mam zupełnie odwrotnie. Cudownie amerykańskie zakończenia kryminałów, gdzie choćby nie wiem co i tak zatriumfuje sprawiedliwość, a sprawca trafi za kratki, działają mi już na nerwy. Mi właśnie najbardziej podobało się to, że Norton okazał się prawdziwie złym psychopatą, a nie biednym chorym człowiekiem. I dobrze pokazane, że tak jak w rzeczywistości, bardzo często ci najgorsi są bezkarni. Dla mnie rewelacja i w końcu coś innego.
Norton był po prostu boski. :)

Norton był rewelacyjny! Jednak każdy ma inny gust, a ja lubię happy endy :)