Tutaj Brooks tak zajechał klasą. Ośmieszył Mistrza na wszystkie sposoby. Naprawde godny polecenia. Szkoda że dzisiaj nie ma takich kapitalnych parodii.
Serdecznie Pozdrawiam
U mnie mocna ósemka. Jedna z najśmieszniejszych parodii jakie znam. Na razie najlepszy film Brooksa.
To moja druga ulubiona komedia Brooksa jaką oglądałem. W moim rankingu przebija ją Robin Hood: faceci w rajtuzach.
Mistrzostwo w stanie czystym:parodia sceny pod prysznicem kiedy Thorndyke mówi "nie dostanie napiwku" i oczywiście orkiestra w autobusie!Mistrz to Mistrz!