Jeden z pierwszych WIPów. Oczywiście na swój słodki sposób grzeczny old school, zarazem z pewną frywolnością, cechującą filmy klasy b tamtych lat. Nasza bohaterka (rozbrajająca Barbara Stanwyck) trafia do pierdla za czynną pomoc w napadzie na bank. Tak spotyka koleżanki i wrogów, podobnie zresztą, jak wśród osób na wolności. Nie cała akcja dzieje się za kratami i nie ma tu perwersji, erotyki i graficznej przemocy, jak w późniejszych filmach Woman In Prison, ale to chyba nie powinno nikogo dziwić. To nie szkodzi, bardziej razić może naiwność i umowność przedstawienia fabuły, jak również jest błahość. Ale ogląda się ok, głównie dzięki Barbarce.