A wiecie,w jaki sposob został "pochowany" autor książki? :)
Johnny miał zaszczyt wyłożyc z wlasnej kieszeni 2,5 mln$ na budowe specjalnej armaty wymyslonej przez Thomsona, po czym na hucznym przyjęciu wysrzelic jego prochy w powietrze, z 50m wieży nad rezydencja Woody Creek:)- taka byla ostatnia wola Huntera,dobrego kumpla Johnny'ego:)
Johnny powiedział: "Miło jest zrewanżować się przyjacielowi,to dla ciebie Hunter",
a Anita-jego żona, patrząc na rozpryskujące się prochy jej męża w otoczeniu fajerwerków powiedziała: "Hunter uwielbiał eksplozje" :)
niesamowite, nie?
ps. ogldałam ostatnio -bardzo mi sie podobał!!, ten lekceważący stosunek do otoczenia i wszystkich wokół, a zarazem głęboka przyjaźn do przyjaciela,do tego szaleństwo i "jazdy" wywarły na mnie duze wrazenie,ten film cos w sobie ma, mimo duzej dawki humoru, skłania do refleksji- jak sam Johnny powiedział. A do tego te jego koszule hawajskie.. :D