Film zdecydowanie nie dla wszystkich jak z muzyką. Ryje trochę banie to prawda. Plusy tej produkcji to Johnny Depp, Benicion Del Toro i niektóre sceny. Jednak przez większość czasu czułem straszną nudą. Obejrzałem do końca tylko dlatego, aby dać mu ocenę bo nie widzę sensu wystawiania jeśli nie widziało się końcówki. Pierwsze 30 minut jeszcze w miarę, ale później jest to męczarnia dla widza. Oglądałem i zastanawiałem się o co w tym filmie chodzi. Jaki jest jego sens. Co takiego autor chciał mi przekazać. Nie wiem. Wymęczyłem się strasznie na tym filmie. Stąd ta niska ocena. Gdybym wypił z kumplami ze trzy piwka przed seansem, a w czasie trwania jeszcze ze dwa może by mi się spodobał. Ja do niego na pewno nie wrócę i muszę zapomnieć o nim jak najszybciej.
Pozdrawiam.
"Oglądałem i zastanawiałem się o co w tym filmie chodzi. Jaki jest jego sens. Co takiego autor chciał mi przekazać. Nie wiem."
10/10
Jeśli nie masz nic do powiedzenia to po jakiego zaczynasz rozmowę? Wytłumacz mi o co Ci chodzi. Pisząc ten komentarz wiedziałem na 100% i tu nie ściemniam, że jakiś użytkownik tego portalu zacytuje dokładnie te same moje zdanie co Ty zacytowałeś hehe. Jesteście bardzo przewidywalni, ale ok teraz wytłumacz mi jaki był sens powstania tego filmu. Jakie wnioski można wyciągnąć, co takiego autor tego filmu chciał mi powiedzieć. Proszę, aby nikt nie odpowiadał. Odpowiedzi oczekuję tylko i wyłącznie od stonedfish :) No to czekam.
jeżeli nie skumałeś o co w tym filmie chodzi to zrób tak na poczatek przypal ziółka popraw haszem opal lufkę zjedz pigułę posyp ścieżkę i kwasa pod powiekę odrazu wszystko zrobi się jasne i przejrzyste hehe:)
Może dlatego, że film to ekranizacja książki pewnego gościa. Jeśli ktoś nie wie co to za gość, po co to napisał ani o czym, to może mieć potem takie problemy z odbiorem. Zgadzam się, że film nie jest dla wszystkich, ale z drugiej strony denerwuje mnie takie podchodzenie do sprawy . Nie wiem jaki jest sens i co własnie obejrzałem, ale dam 4 i tak, zamiast odpuścić sobie oglądanie i męczenie się do końca filmu...
Tylko, że później na FW spotyka się komentarze typu: "Jaki jest sens wystawiania oceny jak się filmu nie widziało. Co za debil".
Ja oglądałem ten film i też się zastanawiałem jaki jest przekaz czy tylko chodzi o pokazanie chorych jazd naszych bohaterów czy naprawdę jest to tylko tak prosta historia czy jest coś tam ukrytego co ciężko wyłapać to po jednym obejrzeniu filmu
Z recenzji "Jeden mach poza kolejką" : "Film mimo stosunkowo prostej konstrukcji ma w sobie jednak zaskakująco dużo głębi oraz wiele płaszczyzn, na których można go odbierać. Jest to film o ćpunach przeżywających niesamowitą przygodę w mieście grzechu, o przemianach, które odbywały się w Ameryce na przełomie lat 60. i 70., o utraconych nadziejach na pokój i miłość głoszoną przez dzieci kwiaty. Można go odbierać, jako brutalny obraz ludzi, którzy nie potrafiąc czy też nie chcąc się przyporządkować do otaczającej rzeczywistości, ze wszystkich sił próbują uciec przed nią. Jakkolwiek byśmy nie odbierali tego filmu, na pewno dostarczy nam wielu emocji, od radości i śmiechu po smutek i współczucie. W odczuciu tych wszystkich emocji pomaga doskonale dopasowana muzyka, która wydaje się jednym z najbardziej trafnych soundtracków w historii. Głos Toma Jonesa przy wjeździe do Las Vegas czy piosenki Jefferson Airplane wydają się stworzone do danej sceny pomagając nam się wczuć wszystkimi zmysłami. Oglądając ten film niemal można poczuć zapach piasku spalonego słońcem, zapach haszyszu oraz zatęchłego pokoju, który po kilku dni ciągłych libacji wygląda jak wyciągnięty ze scenografii "Titanica"."
Ten pomysl, że trzeba się czegoś napalić/napić/nalykać/powciągać, żeby obejrzeć ten film zaczyna mnie powoli irytować. Czasami wystarczy zdrowe skupienie. :) Po substancji psychoaktywnej X każdy film odbierzesz jako wow ale jaka akcja zajebis.ty yooo.
Hi hiii. No dobra, wierzę ci. Ostatnio na forum hydrozagadki natknelam się na podobny wpis, ale tamten gość nie żartowal. Przyrzekam. Nie moglam się tak pomylić.
"Ten pomysl, że trzeba się czegoś napalić/napić/nalykać/powciągać, żeby obejrzeć ten film zaczyna mnie powoli irytować. Czasami wystarczy zdrowe skupienie. :) Po substancji psychoaktywnej X każdy film odbierzesz jako wow ale jaka akcja zajebis.ty yooo"
Podkreślam ten fragment bo może ktoś przegapił. Teraz czekam aż falkuu albo vince25 wpadną aby uświadomić cię że jesteś jedynie marionetka w reku Babilonu...
Masz rację, skupienie przydaje się w wielu sytuacjach, dziękuję w imieniu użytkowników filmweb'u za wymienienie jednej z nich.
Faktycznie jest ciężki... ale gra aktorska deppa i benicio jednak nie ma sobie równych. A scen i tekstów śmiesznych to troche jednak było choć o wiele za mało żeby czerpać nieustanną rozrywke. No i też obejrzałem do końca żeby uczciwie ocenić 6/10
zrozum pojęcie ironia
Chciałem przez to porównanie powiedzieć że film wcale nie jest dla mnie ciężki. Ciężki film to Zagubiona autostrada np., i inne filmy Davida Lyncha,