Nie bede sie rozpisywal- kto lubi ten film to wie o co chodzi, a kto nie... trudno.
Scena z nietoperzemi.. a potem kamera z tylu ruszajacego samochodu i spojrzenie na dol ekranu- nietoperz ze zwidow dogorywajacy na "realnym" asfalcie po "uderzeniu" lapka na muchy. To sa szczegoly, ktore mnie rozwalaja i swiadcza o tym, ze ten film to nie sztuczne przedstawienie maratonu narkotykowego przez ludzi co tylko koke wachali, ale specjalistow, ktorzy taki maraton juz mieli i to w dobrym towarzystwie...