W ostatnim czasie miałem wiele okazji, by na prawdę polubic ten film. Trochę się popiło i popaliło ;) A teraz mam ochotę powiedziec kilka słów na temat filmu. Jest to jeden z niewielu filmów (obok Easy Ridera, choc w Riderze tresc jest bardziej zaakcentowana. Recz jasna na plus na E.R.) gdzie przerost formy nad treścią jest wielce korzystny. Film przedstawia pewną historie, historię, która ma nawet solidną tresc i pewien przekaz. Jest pewien problem z tym, że przekaz w dużym stopniu mogą zrozumiec tylko amerykanie, a przecież amerykanie to też ludzie, więc spróbujmy się wczuc w film. Film przecież przedstawia w pewnym sensie kult wolności, kult wyobcowania od pieniądza, a zarazem przedstawia hiperbole tantedy przez którą przemawiają kult posiadania, materializm, pogoń za pieniądzem i brak szacunku dla idei, które są na prawdę pocieszne i piękne. Jednak trzeba przyznac, że chociaż przekaz nie jest wielce zarysowany, to forma - wizje narkotyczne i pełny odlot przy pomocy pewnych środków, przez więszkosc filmu jest bardzo korzystna. Wybaczcie, sam nie wiem co gadam, mam przyjemny odlot :D