Nie rozumiem tego filmu ani zachwytów nad nim. Pomimo że ubóstwiam Johnny'ego Deppa to tak dać się oszpecić dla tak słabego filmu - nierozumiem
I kogo to obchodzi czy rozumiesz czy nie? Przecież ty zachwycasz się bzdurnymi amerykańskimi filmidłami dla tępych nastolatków. Twoja opinia jest więc bez znaczenia.
Nie rozumiesz, bo to nie jest film dla małych dziewczynek, które oglądają Hanne Montane.
Racja...jednak ja również czegoś nie rozumiem ;-) Jak to możliwe że cena (używana płytka) tego filmu na allegro to...186 zł (?!)
Ten film jest tak ceniony, z tego powodu, ze to wydanie to unikat.W żadnym ze sklepów go nie znajdziesz...
186 zł??? Wow... Za samą płytkę? Może w zestawie są np jakieś zabawki poprawiające wczucie się odbiorcy w film?;D
Ha,o tym nie pomyślałam :-D Faktycznie,może dodane są "gratis" jakieś wspomagacze w zrozumieniu i odbioru filmu,postaci :-D
Film został wydany średnim nakładem. Szybko trafił do Magazynu DVD i tak rozeszły się wszystkie kopie. Obecnie wersja z napisami PL to rarytas za który ludzie wołają minimum 100zł. Niedostępny w żadnym sklepie.
Osobiście mam w domu 2 kopie po polsku i dwie wersje angielskie... co ciekawe na blu-ray w lepszych wydaniach, a tańsze od polskiego DVD :-P.
Masakra... i pomyśleć, że wyraża opinie osoba która dała po 10 największym gniotom wszechczasów...
Nie rozumiem autorow postów powyzej... Napisala dziewczyna ze nie rozumie filmu a wy sie rzucacie jakby wam matki pozabijała...
Odnośnie nie rozumienia Las Vegas Parano- choć film ten wydaje się być prosty i o prostych rzeczach traktować, to jest to tylko złudne wrażenie. By wlasciwie go odebrac, zrozumiec, zachwycic sie trzeba trochę czasu poświęcić. Inaczej nie zrozumiesz np monologów Huntera S Thompsona, niektorych scen, motywów... Niestety. Życzę Ci żebys w przyszlosci wróciła do tego dzieła i odebrała go właściwie;)
Fakt,każdy ma prawo nie zrozumienia i odbioru filmów...ale to że dziwi dziewczyn powyżej fakt "oszpecenia Deep'a" to już...słabe i denne mimo wszystko.Nie zapominajmy że aktorzy istnieją nie tylko po to by pięknie wyglądać,ale po to by wcielać się w różne postacie nie grzeszące urodą... :-)
Cóż... jednak fakt "oszpecenia się" Deppa dla tegoż dzieła jest zauważany nawet przez krytyków i jest to jedna z wielu zalet FaLiLV;) Bezspornym pozostaje fakt, iż Depp sporo zrobił by lepiej zagrać Huntera, oczywiste też moim zdaniem jest iż ci którzy nie rozumieją całego filmu nie zrozumieją także tego "wyrzeczenia" Johnego
Pozdrawiam:)
Co macie na myśli mówiąc o tym, że Depp "oszpecił się" dla tego filmu? Wg mnie wcielił się w Duka jak zawsze rewelacyjnie, i jak to zazwyczaj w jego karierze bywa, postać którą grał była po prostu niesamowicie popaprana; taki już jego urok i wielka zaleta - oglądając film z Deppem w roli głównej nigdy nie muszę się martwić o to, że bohater pierwszoplanowy okaże się nudny i przewidywalny już na samym początku.
Co do filmu... nie jestem w stanie go ocenić. Mimo, iż obejrzałam go w uwadze nie pozostawił we mnie większych emocji, żadnej rysy. Dobra historia, poważny problem po-hippisowskiej Ameryki, świetna gra aktorska, a jednak nic we mnie nie ruszył. Nie mam mu nic do zarzucenia, a jednak nie obejrzałabym go jeszcze raz. To chyba nie był film dla mnie ;)
Mam namyśli to, że w pamięci poniewierają mi się strzępy kilku recenzji Fear and.., w których stwierdzano że Depp grając w wielkich okularach, łysawy, "zajebiście" ubrany i zwykle naćpany oszpecił się dla wspamnianego dzieła... Moim skromnym zdaniem chyba mogło to wszystko zaszkodzić jego wizerunkowi w oczach niektórych recenzentów czy widzów.
Oczywiście zgadzam się z całym akapitem odnośnie Deppa:)
Cóż odnośnie Filmu:) Powiem tak.... żeby pokochać fear and loathing in las vegas trzeba być troszkę wkręconym w pewne klimaty:) Ja przykładowo oglądałem ten film około 80 razy, znam sporą część na pamięc... i dalej kocham ten film.... pławie się jego pięknie przy każdym seansie:D
Pozdrawiam:)
Wchodzi panna, która ma na dziesiątki pooceniane filmiki dla małolatów, co sugeruje że jest jeszcze ową małolatką i wyraża swoją "opinię" w której brak jakiejkolwiek rzeczowej argumentacji, a jedynie pustakowaty tekst : "Pomimo że ubóstwiam Johnny'ego Deppa to tak dać się oszpecić dla tak słabego filmu[...]". No kuźwa...poza tym nikt się na nią nie rzucił. No może yossarian84, trochę przegiął, ale jeśli chodzi o mnie, to ja tylko stwierdziłam fakt.
Moim zdaniem ona po prostu napisała oczywistą oczywistość i nie ma co tego przeżywać:) Wiadomo, że nie rozumie tego dzieła bo jest po prostu za młoda i wielu rzeczy jeszcze nie rozumie.
Też byliśmy kiedyś młodzi, naiwni...
Pozdrawiam:)
Zrozum niewiasto: są rzeczy które pewne osoby nigdy nie pojmą. Widzisz: Ty patrzysz na Deppa przez pryzmat niegdyś ładnego chłopaczka, teraz przystojnego mężczyzny. A o jednej z jego najwybitniejszych kreacji, ja ta w "Las Vegas Parano" mówisz: oszpecony". Nie ma sensu z Tobą nawet polemizować, tłumaczyć Ci.. Mógł bym prawić godzinami, ale nie ma to sensu w Twoim przypadku. Tylko napisze, że trochę mi Ciebie żal poczciwa Istoto. Nie obraź się oczywiście..
ps: i nie mam na myśli wcale na myśli tezy, iż musisz wrzucać dragi przez pół życia i ostro melanżować by ogarnąć ten obraz. Daleko mi od tego..