dawno nie miałem takiej beki. Na dodatek oglądałem go samemu i na trzeźwo i jeszcze jakiś czas po zakończeniu miałem śmiecha.
Niesamowicie absurdalny film. Troche groteskowy. Depp i Del Toro zagrali poprostu kapitalnie. Normalnie rozwaliła mnie scena jak Del Toro siedział w wannie i chciał żeby mu puścić Białego królika i wrzucić mu do wanny magnetofon.
Czy tak mogo wyglądać Las Vegas lat 70? Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że niektóre z tych chorych akcji mogą być nieco zmyślone albo podkoloryzowane, co nie zmienia faktu że film ma swój niepowtarzalny klimat. Do tego świetna muzyka. Naprawde warto obejrzeć.
Gorąco polecam. 9/10
A nie wiedziałam gdzie się wypowiedzieć, bo wszystkie tematy podobne....:P
Ale, że używam słowa masakra w tym samym znaczeniu co autor tematu - stwierdzilam ze to odpowiednie miejsce :D:D:d
Film zabójczy :D:D:D Del Toro nie umialam poznać, a Depp....napisalabym, że mnie totalnie zaczarował swym talentem, ale to już miało miejsce dawno temu, więc film tylko potwierdził, że wiem za co go lubię. No po prostu...brak słów :D:D:D
A już całkowicie mnie rozwaliło jak w pewnym momencie zobaczyłam w filmie Flea - basistę mojego ukochanego RHCP. Wtedy to już byłam kupiona podwójnie. Po prostu M-A-S-A-K-R-A !!! :D:D:D
Pozdro ;)