Po tym filmie można totalnie znienawidzić Chopina i jego muzykę! Produkcja ta nie zasłużyła nawet na 1 punkt, a dałem jej 2 wyłącznie ze względu na docenienie żmudnej i niełatwej pracy animatorów-lalkarzy, cała reszta to jednak totalne dno. Do teraz drapie mnie w głowie ta nachalna muzyka, bo co za dużo to zdecydowanie niezdrowo! A na siłę dorobiona warstwa fabularna (aktorska) miała na celu wyłącznie sztuczne wydłużenie tej krótkometrażówki w celu wepchnięcia jej do kin. Z kolei wystylizowanie plakatu na Pixarowy 'Odlot' i dodanie na nim literek 3D oraz wizerunku Oscara - zdobytego za zupełnie inny film - było zwykłym oszustwem.
Zgadzam się! Generalnie jestem pozytywnie nastawiona do muzyki klasycznej, chociaż akurat Chopin nie należy do moich ulubionych kompozytorów. Mogę od czasu do czasu wysłuchać jakiegoś utworu ale jak słucham tej muzyki non stop przez ponad pół godziny, to zaczyna mnie irytować. Część animowana była bardzo dobrze zrobiona i dopracowana od strony wyłącznie technicznej, natomiast jeśli chodzi o fabułę była po prostu bardzo nudna. Dziwię się, że ktoś tu napisał, że dzieci w kinie oglądały z wielkim zainteresowaniem. Moja bratanica, która ma 7 lat wytrzymała może ze 20 minut, historia w ogóle jej "nie wciągnęła". Nie wiem, może film adresowany był do trochę starszych dzieci (10-11 latków) chociaż szczerze mówiąc nie znam dzieci w tym wieku, które byłyby zafascynowane muzyką Chopina.
Pozdrawiam :)
Film chyba miał zachęcić dzieci do słuchania muzyka i również się zgadzam, że w trochę beznadziejny sposób zostało przedstawione to ,,zachęcenie". Niektóre momenty były śmieszne (w sensie żałosne) :)
Ogólnie film został uratowany poprzez właśnie utwory Chopina. Lang Lang jest naprawdę zdolnym i genialnym pianistą, można tylko chylić czoła jego umiejętnościom. Osobiście uwielbiam muzykę polskiego kompozytora, także i fabułę w ostateczności dało się przetrzymać ;)