Gratuluję ogłupiania polskiego społeczeństwa komediami dla idiotów panie Konecki. Wyrazy uznania i pozdrowienia ode mnie. Życzę dalszego pomyślnego prania mózgów oraz marnowania pieniędzy. I zmień pan profesję. Fanów gniota też pozdrawiam, hehe a jak!
Nie mam zamiaru wymieniac elementów, które mi się podobały, a które nie, bo nie chce mi się nikogo ani przekonywac, ani też zachęcac. Po prostu jestem kobietą i rozumiem to co w tym filmie zostało pokazane, a na co mężczyźni nigdy w życiu nie zwróciliby uwagi ze względu na całkiem odmienne patrzenie na świat (żeby nie było, moim zamiarem nie było obrażenie mężczyzn, chodzi mi tylko o różnice między kobietą a mężczyzną). Spierac się o to czy film jest dobry czy zły nie będę. Jestem zdania, że marnuje się wiele pieniędzy na kręcenie wielu ogłupiających komedii zamiast nakręcenie jednego porządnego, ale ta komedia mnie akurat się podobała. Chętnie oglądam ją w towarzystwie koleżanek ;)
Jakież to różnice? Jedyne jakie są to fizyczne i to, że nieco ustępujecie inteligencją.
Wracając do filmu - opowiada o zdrowo walniętych karierowiczkach, a zarazem tzw cichodajkach (synonim kobiety wyzwolonej), czyli mamy karierę i dziw'karstwo - jedne z rzeczy które najbardziej tępię. W dzisiejszym świecie to właśnie media są guru w narzucaniu postaw społeczeństwu i dlatego filmy tego typu są praniem mózgów. W dodatku lejdis to kopia innych odmóżdżaczy typu ,,Sex w wielkim mieście" i zalążek powstania kolejnych odmóżdżaczy typu ,,Klub szalonych dziewic" i tasiemcowych seriali zapełniających bezwartościowy życiowy czas milionów ludzi. I przykro mi to stwierdzić, ale jesteś zindoktrynowana przez pana Koneckiego.
Irishfolkfan popieram w 100%. Nie rozumiem dlaczego teraz kręci się takie filmy jak lejdis ( nazwa też dla kretynów). Kobiety w nich to puszczalskie suki, które puszczają się z kim popadnie i to niby ma być współczesna kobieta? W takim razie ja (uważam się za współczesną kobiete) jestem w przeciwienstwie do tych pań zupełnym przeciwieństwem. To straszne że w Polsce brak ambitnych dobrych komedii, a przewagą są kretyńskie filmiki z co drugim slowem na k**** i gołymi zadami.
Przewagą są kretyńskie filmiki, bo ludzie przyzwalają na kręcenie takowych, a potem jeszcze ganiają na to do kin. Poniekąd jest to wina szkół, które na siłę narzucają rzeczy ambitne (w tym sztukę, literaturę itd), przez co inteligentniejsza rozrywka zaczyna kojarzyć się z przymusem. To powoduje, że lud zaczyna podniecać się rozrywką niewymagającą używania rozumu - a nawet więcej - rozumu pozbawiającą (Oglądanie 'komedyjek', seriali 'obyczajowych', Big Brothera... Z muzyką to samo - ważne żeby grało, ale jak, kto i o czym to już nie ważne... ).
To nie ,,puszczalskie suki" - to kobiety wyzwolone hehehe.
W przypadku filmów nie ma jeszcze tak wielkiej tragedii. A co można powiedzieć o muzyce? Łatwiej mimo wszystko nawet nie będąc koneserem natrafić na Lyncha, Cronenberga, Wendersa, kogokolwiek...A można mieć się za melomana i NIGDY nawet o Sonic Youth nie usłyszeć, nie wspominając o Xenakisie, itp. Zresztą, w tego typu produkcjach rządzą prawa show-businessu - kręcą to, co ludzie chcieliby zobaczyć. Jako, że filmy pokroju Lejdis doskonale oddają powierzchowność i stereotypowość współczesnego społeczeństwa - z których notabene wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy - no to nie dziwne, że coś takiego łatwo dociera i tym bardziej pogłębia i pielęgnuje te stereotypy. Dyskusja o szkołach to dobry materiał na osobny temat, ale generalnie większość ludzi traktuje filmy jako rozrywkę, ekwiwalent popcornu, a nie sztukę. A do zrozumienia i docenienia sztuki w jej najróżniejszych posmakach i odcieniach potrzebna jest jedna rzecz - CIĄGŁOŚĆ. Ludziom w znacznej mierze jej brak - wolą machnąć ręką i to co nieznajome odrzucić i w kółko wałkować te same schematyczne filmy - czyli generalnie siedzieć w tzw. STREFIE KOMFORTU. Generalnie ja jestem zdania, że człowiek nie powinien mieć ŻADNEJ strefy komfortu i powinien próbować ciągle siebie podważać próbując czegoś nowego, innego, wymagającego, by właśnie w ten sposób poszerzyć swoje wnętrze, a tym samym swój gust i NIEKONIECZNIE musi to oznaczać doznawanie tylko i WYŁĄCZNIE przy japońskich czy rosyjskich "czarnobielcach".
Racja.
Mnie wkurza współczesna kultura masowa. Ludzie (nie wszyscy) robią praktycznie to samo co inni ludzie - słuchają tej samej tandetnej muzyki, oglądają te same tandetne programy, na wakacje jadą tam gdzie jeździ większość, bo to modne. Zero indywidualność, zero osobowości, charakteru, gustu, refleksji, własnego zdania.
Ja filmy traktuję zarówno jako sztukę jak i rozrywkę (ale nie wszystkie, bo niektórych nie można nazwać sztuką ani rozrywką). Sztuką może być nawet komedia gore, ale na pewno nie Lejdis.
Dokładnie mości panowie, trzeba dodać, że jako ulubione filmy naszych konsumentów kultury masowej wstawiają zazwyczaj bajeczki takie jak Zielona Mila - typowy ogłupiacz dla ludków bez gustu.
"Sztuką może być nawet komedia gore, ale na pewno nie Lejdis." - I na pewno nie jakieś Mile-Srile za to komedia gore jak najbardziej.
Większość ludzi nie ma gustu, ale bynajmniej się z tym nie rodzą, tylko przechodzą przez trwające latami pranie mózgu.