Akurat kobiety, które uważam za inteligentne i dobrze się z nimi dogaduję, twierdzą, że ten
film to porażka, a "Testosteron" je śmieszy. Obejrzałem "Lejdis" 2 razy, bo słyszałem dużo
opinii, że to świetny film o kobietach itp. Obejrzałem po raz drugi, żeby się przekonać, czy
może coś mi za pierwszym razem umknęło, ale nie znalazłem w tym filmie nic śmiesznego.
Znam też kobiety, które są tym filmem zachwycone, ale poziomem niewiele odbiegają od
głównych bohaterek i nie nazwałbym tego komplementem.
Może opinia tych kobiet "inteligentnych", które uważają "Lejdis" za porażkę jest taka, bo zwyczajnie wolą się śmiać z facetów, a nie ze swojego pięknego gatunku. Bądź co bądź w "Lejdis" bohaterki odbiegają od schematu, bo to jest przecież komedia i moim zdaniem żart ma się opierać właśnie na tym.
Prawda o kobietach ma być w tym filmie? No jeżeli każda kobieta to dająca dupy na lewo i prawo totalna kretynka o psychice gimnazjalistki to może rzeczywiście "Lejdis" jest o kobietach. Ja jednak myślę, że kobiety chyba są jednak na trochę wyższym poziomie. Chociaż patrząc ile jest pozytywnych opinii o tym filmie na tym forum to można mieć wątpliwości...
Obok III części Parku Jurajskiego to jest bez wątpienia jeden z najgorszych filmów jakie widziałam w życiu. Z góry wszystkich przepraszam, ale odnoszę wrażenie że jest adresowany głownie do idiotów i nastolatek z problemami hormonalnymi. Obok dennej fabuły i humoru opartego prawie wyłącznie na wulgaryzmach jego najsłabszą stroną jest bardzo kiepskie aktorstwo. Mnie nie zachwyciła ani Kuna ani żadna inna z występujących tam "gwiazd". Wszystko było drętwe, sztuczne i wysilone. Bardzo lubię komedie, lubię się śmiać z kobiet ("Dziennik Bridget Jones" :), ale to coś nie jest śmieszne tylko żałosne.