PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=109425}
7,6 602
oceny
7,6 10 1 602
Let It Be
powrót do forum filmu Let It Be

W opisie napisane, że widać rosnące nieporozumienia. Nieporozumieniem jest
ten opis, bo tutaj raczej nie widać żadnych kłótni etc., wręcz przeciwnie,
cały koncert na dachu jest maksymalnie przyjazny i koleżeński.

użytkownik usunięty
benek_4

Bzdura.
I jesli chcesz się wypowiadać precyzyjnie na ten temat, polecam dla wyjasnienia pewnych spraw 8-odcinkową Antologię o The Beatles.
Okres kręcenia 'Let it be' nie miał sam w sobie nic przyjaznego i koleżeńskiego, wręcz przeciwnie. Ale to jak już wspomniałam wczesniej omówione jest w Antologii.
Opis filmu jest więc jak najbardziej trafiony pod tym względem.

P.S Jak to nie widać żadnych kłótni? a sprzeczka pomiędzy Paulem i Georgem podczas nagrywania jednej z piosenek?

Bzdura? Małą sprzeczkę nazywasz od razu niczym przyjacielskim i koleżeńskim? Uważam inaczej. Widziałem dużo przyjacielskich i koleżeńskich momentów w tym filmie.

użytkownik usunięty
benek_4

Małą sprzeczkę akurat przytoczyłam. To, co było w powietrzu (i nie tylko) składało się z wielu przeróżnych czynników. Oczywiście, nie śmiem tu twierdzić, że to był koniec przyjaźni, wszyscy bowiem wiemy, że to nieprawda. To co miałam w zamyśle, to uświadomienie, iż przedstawiony w "Let it be" moment ich współpracy był bardzo napiętym i jest to fakt niepodważalny.

ocenił(a) film na 7

Film pokazuje raczej znudzenie swoim towarzystwem i brak zaangażowania w pracę zespołową. Świetna scena, kiedy McCartney opowiada coś Lennonowi a kamera pokazuje twarz Johna - znudzona do granic możliwości, niby patrzy na Paula, ale wzrok zdaje się mówić "o czym ty pier..sz, stary?". Znamienne, kiedy Harrison prezentuje swój nowy utwór, którego chce wysłuchać tylko Ringo, reszta pozostaje nieobecna, a kiedy w końcu zaczynają go grać, to Lennon woli tańczyć z Yoko niż poważnie podejść do wykonania numeru. Fakt, kłótni za dużo nie ma, ale chyba im już się nawet kłócić nie chciało, tak byli zmęczeni byciem Beatlesami.

benek_4

Panie Benek, tak się składa, że to mój opis, więc pozwolisz, że ci coś powiem: jakbyś znał historię Beatlesów, to byś wiedział jak się między nimi układało w okresie, który jest uwieczniony w filmie. Jak napisała Littleone, wrogość między nimi aż wisiała w powietrzu, choć - jako rasowi Angole - nie ujawniają tego wprost. Ponadto Taoisian dobrze zauważa znudzenie poszczególnych członków, zwłaszcza Lennona, który w tamtym okresie już miał wszystko gdzieś i coraz poważniej myślał odejściu.
Może to wszystko nie jest przejrzyste i wyczuwalne, jeśli się nie zna historii zespołu, ale mój opis jest skierowany do tych, co znają. Natomiast ty chyba wziąłeś go zbyt na serio. Jeśli ci nie pasuje, zawsze możesz zgłosić swój i po sprawie. Zalecam trochę luzu.

Mack_the_Knife

Dosyć długo zajęła Ci odpowiedź panie Mack_the_Knife :) Luz mam, ale nieporozumień w filmie nie ma. Znudzenie? Owszem. Opis mi pasuje, historię beatlesów jako tako znam również, więcej niż tylko się wyczytało w wikipedii ;)
Co do 'rasowych angoli', to tak się skład, że w Polsce jest bardzo mylne zdanie na temat Anglii i Anglików, zdecydowanie sprzeczne z rzeczywistością :)

benek_4

W Polsce - czyli wszyscy Polacy mają mylne zdanie nt. Anglików? Po pierwsze, ich charakter widać dobrze na przykładzie tzw. angielskiego humoru, który Polacy dobrze znają. Po drugie, w Wielkiej Brytanii jest lub było ponad milion naszych rodaków. Wielu z nich mieszka tam od wielu lat, część wróciła, a część zajeżdża na chwilę. Nie sądzę, by Anglicy stanowili dla nas jakąś tajemnicę, większość młodych w wieku produkcyjnym choć jednego w życiu poznała. Stereotypy to jedno, ale pewne fakty są faktami. Pozdrawiam.

Mack_the_Knife

Nie wszyscy, ale ogólne zdanie nt. Anglików i Anglii jest mylne. Angielski humor, angielska pogoda itp. Podczas 1.5 roku mieszkania w Anglii, wśród anglików, nie Polaków, nabrałem innego zdania, niż większość. Ale to temat na inną dyskusję i raczej na innym forum :)
Co do twojego opisu, nadal uważam, że w filmie nie umieszczono nieporozumień, wręcz przeciwnie, film był stworzony po to, żeby właśnie wrócić do początków współpracy i zacieśnić stosunki pomiędzy beatlesami.
Harrison uciekł z zespołu w tamtym czasie, ale tego w filmie nie pokazano, do tego trzeba znać już pewien background.

Mack_the_Knife

Nie, właśnie, że aż tyle Polaków nie ma w Wielkiej Brytanii, a już na pewno nie było żadnej żałosnej emigracji zarobkowej.

ocenił(a) film na 7
czomo12

Z tego co wiem, to Panowie pod koniec istnienia kapeli bardzo sie klocili...a na sesje nagraniowe do "Abbey Road" do studia o tej samej nazwie, przychodzili najczesciej osobno (bo nie chcieli siebie ogladac)..A wielka szkoda, ze takie pozniej byly ich relacje, ale to raczej w zderzeniu takiej dawki geniuszu (w czterech, czy jak kto woli trzech postaciach, w koncu Ringo byl "tylko" perkusista ;-) , bylo do przewidzenia..Mysle, ze ogromnym precedensem bylby fakt, gdyby grupa przetrwala jeszcze z 10, 20, czy nawet 30 lat (bez Lennona oczywiscie, i do ew.smierci Harrisona)..zastanawiamy sie wszyscy, jakby brzmieli pozniej??? Czy przetrwaliby jako zespol dlugowieczny, jak ich rodacy po fachu : The Rolling Stones, czy Status Quo? Jakby wygladaly ich relacje? Paul nawet sam przyznal, ze mysleli ze zatoczyliby kolo i nic juz by nowegi i ciekawego nie stworzyli..Byc moze mieli byc najwiekszym, ale i jednym z najkrotszych zespolow wszechczasow (nie wiem, czy ktos w tamtych latach istnial krocej, z tych znanych)?? Czasem mowi sie, ze w zyciu lepiej dogadujemy sie z rodzina, gdy mieszkamy "na swoim', w innych domach itp...Z naszymi Beatlesami bylo podobnie..Wystarczy obejrzec clip do "Real Love" do antologii, z 1995 r (czyli juz dawno po oficjalnym rozpadzie grupy), jaka ogromna przyjazn a wrecz braterska milosc bije miedzy zyjacymi jeszcze czlonkami zespolu..Tak jakby wszystko wrocilo do normy...Widzimy trzech Panow w mocno juz srednim wtedy wieku (wtedy 50 +), ale z ta sama swiezoscia i ta sama przyjaznia, co wtedy gdy dopiero zaczynali przygode z muzyka...To chyba moj ulubiony clip, bo pokazuje fajnie "Jakby to bylo, gdyby...." Bardzo tylko brakuje tam Johna..

Mack_the_Knife

Wychodzi na to, że autor wątku miał rację, bo w Get Back wyraźnie widać, że wcale aż takich konfliktów nie było, a Beatlesi dobrze się bawili podczas nagrań.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones