nie wiem czemu, ale nie czuje klimatu tego filmu. moze dlatego, ze ogladalem pozno wieczorem przysypiajac. wstrzymuej sie wiec z ocena. moze kiedys sie zmusze zeby obejrzec jeszcze raz w stanie wiekszej przytomnosci. ale nie moge pozbyc sie wrazenia, ze to mocno odjechana wizja rezysera, niedostepna widzow, a przynjaniej dla mnie. ktos pisal ze ten film to dosyc luzna zonglerka marzeniami, snami, wizjami niestabilnego emocjonalnie bohatera. troche Gondry'ego, Kaufmann'a i Lynch'a. Ale "Mullholand Drive" mnie zafascynowal, podobnie jak "Zagubiona Autostrada". "Zakochany bez pamieci" to wg mnie piekne, niekonwencjonalne kino. ale "Punch Drunk Love", na razie przynjamniej, do mnie nie przemawia. wywoluje tylko uczucie znuzenia i wzmaga sen.