Dawno nie widziałem tak nieoryginalnego, przewidywalnego i najzwyczajniej w świecie... głupiego filmu. Jedyne co jest w nim na plus to, że obca forma życia została nazwana "Calvin". Przez cały film bohaterowie mówiąc o przypominającym płaszczkę monstrum które próbuje ich wszystkich zmasakrować używają imienia "Calvin". Myślałem, że padnę ze śmiechu.
Przez cały film bohaterowie mówiąc o przypominającym płaszczkę monstrum które próbuje ich wszystkich zmasakrować używają imienia "Calvin"
Masz racje, powinni go nazywać "przypominający płaszczkę monstrum które próbuje nas wszystkich zmasakrować".
To by się przyjęło! :)
Nazywali by go "Obcym" - napisałbyś że jest to tak nieoryginalne że nawet nie potrafili wymyślić własnej nazwy dla kosmity.
Słowo "It" to trochę takie niefilmowe, choć również zajęte przez Stephena Kinga.
Więc czekam na propozycję nazwania tej istoty (słowo również zajęte przez inne SF o kosmicie).
Ma być oryginalnie i zapadające w pamięć. Czekam :)
Poza tym czekam na wymienienie głupot SCENARIUSZOWYCH filmu, bo wyłacznie takie mnie interesują. Nie że "on powiedział to" i inne w tym stylu wymagania dotyczące realizmu dialogowych w filmie SF. Jakoś nikomu to nie przeszkadzało w wieeelu innych superprodukcjach :)