Trafna recenzja. Jako wielbiciel sci-fi być może miałem zbyt wygórowane oczekiwania wobec tego filmu, jednak bogata obsada zapowiadała coś zdecydowanie więcej. A dostałem zwykłego przeciętniaka. Bardzo zwykłego.
Film jest nie tyle pełen cytatów, co jest wręcz kalką fabularną z Obcego. Obcy wychodzi tylko nie z brzucha, a ze spodni. Wyegzekwowanie pozostałych "cytatów" filmowych jest zaś równie zgrabne, jak i całość realizacji - każda ze scen jest przewidywalna do bólu, przez co w połowie traci się jakiekolwiek zainteresowanie filmem. Spomiędzy tychże scen wychodzą niebywale jaskrawo grube, rzemieślnicze szwy filmowe. Jak wspomniano - role kobiece istnieją tylko po to, żeby chyba spełnić normy poprawności politycznej. Bez wyrazu, no ale mamy kapitana-kobietę. Zaliczone.
Metafizyka? Mamy długie ujęcie Ziemi na majestatycznej muzyce. Wychodzące zupełnie od czapy już na wstępie filmu. Ale nie za długie, żeby się zmieścić w normie. Do tego jeden z bohaterów używa zwrotu "sens życia". Słyszę, jakby mi z tyłu reżyser z montażowni krzyczał "a tu poruszymy kwestię filozoficzną". Ale tam, zaliczone!
Potrzebujemy też wyrazu globalnego wydarzenia, jakim jest misja bohaterów. No to wciśniemy scenkę zbiorową. Gdzie, jak? Standardzik. Transmisja dla tłumu na Times Square. Zaliczone!
Przy okazji okaże sie, że ten, który złapał sondę z marsjańskimi próbkami to bohater na miarę Armstronga. No to w tej samej scenie dziecko powie, że jego szkoła będzie nosiła imię dzielnego "łapacza". Kolejne zaliczone, w tej samej scenie! Efficiency!
Cóż, przyda się jakiś wiarygodny wtręt naukowy, coś z dziedziny biologii, w końcu o tym film. No to jeden bohater powiedział 2 zdanka o tym, że "przeżywa najsilniejszy". Cytat z Darwina jest - zaliczone.
Kurczę, może by też jakoś rozwinąć relacje bohaterów? Wsadźmy pomiędzy nadrozwinięte sceny akcji ze 4 minutowe scenki "emocjonalne", żeby było widać, że to ludzie z krwi i kości. Jeszcze jeden powie coś o tym, że tata mu czytał taką dziecięcą czytankę o kosmosie, płacz murowany. Zaliczone!
Bohaterska śmierć jednego z astronautów, przykład prawdziwego leadershipu? Jest. Tylko jakaś taka mdła. Naprawimy to kolejna sceną, gdzie wszyscy płaczą, choć ni cholery nie była zbudowana ich grupowa dynamika społeczna. No ale płaczą. Zaliczone!
Niebywały potencjał ukazania życia codziennego na Stacji? Powiedzmy o tym, jak tam się wypróżnia. Będzie przy okazji śmiesznie. Więcej nie trzeba, bo... zaliczone!
Coś z dziedziny mechaniki lotów kosmicznych? Po co pokazać, że stacja łapie trajektorię powrotną na Ziemię. Niech jednym zdaniem mam to powie któryś z bohaterów.
W ogóle niech wszystko, co się dzieje fabularnie, powiedzą nam bohaterowie. No, może czasem powie nam to komunikat na monitorze. Brak tlenu, niska temperatura, położenie obcego na statku, wszystko nam się powie, tylko nie pokaże.
Rozumiem, że być może ten film nie silil się na coś więcej, niż action sci-fi, ale nawet w takim gatunku takie błędy są niewybaczalne! Skoro Cameron potrafił zrobić z niebywałego i klimatycznego 8. Pasażera Nostromo świetny film akcji, w latach '80, to kurczę w 2017, przy tej technologii i budżecie spodziewałbym się jednak czegoś więcej...
Taki potencjał! ISS jako sceneria sci-fi, no proszę! A tak zmarnowany...
" Przy okazji okaże sie, że ten, który złapał sondę z marsjańskimi próbkami to bohater na miarę Armstronga. No to w tej samej scenie dziecko powie, że jego szkoła będzie nosiła imię dzielnego "łapacza". Kolejne zaliczone, w tej samej scenie! Efficiency!"
Ekhm- dziewczynka mówi, że obcy będzie miał imię po patronie jej szkoły. Kelvin.
Prawda jest taka, ze pod kazdym filmem znajdzie sie ktos taki jak ty, kto to wszystko przewidzial i ktory wiedzial co powiedza bohaterowie, zanim jeszcze otworza usta. Zawsze dla kogos film bedzie banalem, sztampa i replika innych, bo: "a on powiedzial to samo co tamten w innym filmie 50 lat temu". I skupia sie tylko na minusach , ktore wypisze ironicznym tonem "wszechwiedzacego". Po twojej opinii mam wrazenie, ze cokolwiek by nie nakrecili, czy nie powiedziel w tym filmie, to i tak znalazlbys w tym jakis podtekst i kolejny punkt do ktorego trzeba sie przyczepic. A tak naprawde nie ma tu nic z konstruktywnej krytyki - tylko to, ze nie nakrecli tak, jakby sie Tobie podobalo.